Liczebność stada Mulchatna wciąż spada. Władze Alaski postanowiły redukować drapieżniki tej wiosny, aby zmniejszyć śmiertelność cielaków.
Karibu oraz łosie są jedynymi przedstawicielami jeleniowatych w rejonie jeziora Clark. Badania wskazują, że wielkość stada Mulchatna cały czas spadła. 1999 roku jego populację jeszcze szacowano na 200 000 zwierząt, a obecnie tylko na 12 000 sztuk.
Department of Fish and Game na Alasce postanowił zredukować drapieżniki, aby pomóc stadu karibu Mulchatna. W ciągu 17 dni tej wiosny odstrzelono 94 niedźwiedzie brunatne, pięć niedźwiedzi czarnych i pięć wilków.
Stado Mulchatna ma ogromną wartość kulturową i egzystencjalną dla rdzennych społeczności i myśliwych z południowo-zachodniej Alaski. Usuwając drapieżniki z miejsc wycielenia stada naukowcy – którzy nadzorują akcję – mają nadzieję na zwiększenie przeżywalność cieląt i odwrócenie niekorzystnych trendów.
Zarządzający dziką przyrodą na Alasce zdają sobie sprawę, że istnieje wiele innych czynników wpływających na stado karibu w tym dziesiątkująca renifery bruceloza. Władze uważają jednak, że populacje drapieżników to jeden z niewielu czynników, które można kontrolować.
Redukcję przeprowadzono z powietrza na „terenach wycielenia” Helikoptery szukały karibu, które uciekały przed drapieżnikami, a także drapieżników, które je zjadały. Wszystkie wilki i niedźwiedzie, które zostały znalezione podczas tych poszukiwań zostały zabite.
Agencja podkreśliła, że odstrzał nie będzie miał wpływu na silne populacje drapieżników, które istnieją w południowo-zachodniej części stanu. „Usunięcia wilków i niedźwiedzi w zachodnim obszarze jaki miał miejsce na stosunkowo niewielkim obszarze jest otoczony zdrowymi i nienaruszonymi siedliskami”
Akcję ograniczono do zachodnich miejsc wycielenia, aby porównać jej efekty ze wskaźnikami przeżywalności cieląt na wschodnich terenach. Agencja będzie monitorować te obszary przez całe lato. „Uzyskana wiedza pozwoli ocenić, czy dalsze redukcje niedźwiedzi i wilków podczas wiosennego wycielenia są uzasadnione”.
W 2020 roku w tym miejscu obniżyło limity odstrzałów i skrócono sezon polowań o pełne dwa miesiące. Te zmiany nie miały jednak wpływu na populację. Kolejne spadki skłoniły do zaprzestania polowań. Śmiertelność w pierwszym roku życia karibu może osiągać 90 procent przy wysokim zagęszczeniu niedźwiedzi.
Zarządzanie dziką przyrodą – w której spadki w wzrosty poszczególnych populacji są procesem naturalnym – nie jest prostym zadaniem. Dlatego nasze działania zawsze powinny być przemyślane i podparte rzetelnymi badaniami.
W Europie tocząca się dyskusja na temat zarządzania dużymi drapieżnikami opiera się wyłącznie na emocjach, które rozpalają organizacje obrońców zwierząt. W Polsce lokalne społeczności, które muszą się zmierzyć z problemem niedźwiedzi i wilków nie mają żadnego wsparcia ze strony rządu.
Dochodzi jedynie do kuriozalnej wymiany korespondencji. Ostatnio Komenda Główna Policji odmówiła zgody na użycie gumowych kul do odstraszania niedźwiedzi w Bieszczadach – zasłaniając się obowiązującym prawem – i zaproponowała w przypadku bezpośredniego zagrożenia wzywać odpowiednie służby, które mogą wykorzystać: „siłę fizyczną w postaci technik obrony, ataku, obezwładnienia, siatkę obezwładniającą, pałkę służbową, wodne środki obezwładniające, pociski niepenetrujące, chemiczne środki obezwładniające i przedmioty do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej”.
Życzymy naszym funkcjonariuszom odwagi i dużo szczęścia!