Słowacja jest na dobrej drodze, aby do następnych wyborów parlamentarnych rozwiązać „problem” niedźwiedzi.
W wyniku całkowitego zakazu odstrzału populacja niedźwiedzi na Słowacji w ostatnich latach szybko rosła, co generowało konflikt i zagrożenie dla ludzi. Tej wiosny doszło do 12 ataków…
Problem z niedźwiedziami narastał od wielu lat, ale politycy bali się podejmować decyzje. Dopiero po tym jak doszło do śmiertelnych ataków i „spacerów” po miastach w biały dzień rząd postanowił interweniować.
W kwietniu podpisano umowy z 30 kołami łowieckimi. Ich zadaniem miała być eliminacja konfliktowych osobników, które utraciły naturalną nieśmiałość i stanowią zagrożenie dla ludzi.
W maju posłowie słowackiego parlamentu zatwierdzili uproszczone strzelanie do niedźwiedzi. Były szef zespołu interwencyjnego ds. niedźwiedzi brunatnych Matej Hletko ujawnił w mediach społecznościowych, że w dniach od 6 do 22 maja na Słowacji zastrzelono 16 niedźwiedzi…
Wszystko odbywa się pod nadzorem Państwowego Konserwatora Przyrody, który nie komentuje tych informacji. Były wiceminister środowiska Michal Kiča stwierdził, że obecny rząd z pełną premedytacją nie informuje opinii publicznej o efektach swoich działań.
Jego zdaniem, jeśli do programu redukcji zaangażuje się wszystkich myśliwych, to do następnych wyborów parlamentarnych – które mają się odbyć w 2027 roku – w Słowacji nie będzie już niedźwiedzi.
Oficjalne szacunki mówią, że populacja niedźwiedzi brunatnych, to 1300 osobników. Według myśliwych i leśników jest ich dwa razy więcej.
Od momentu wprowadzenia pełnej ochrony dużych drapieżników środowisko słowackich myśliwych nieustannie powtarzało, że ich niekontrolowany wzrost wywoła konflikt. Musieli zginąć ludzie, aby politycy nabrali odwagi…
Teraz nikt się na Słowacji nie przejmuje petycjami i protestami „zielonych” organizacji, co powinno być przestrogą dla naszych aktywistów, którzy również sprzeciwiają się wprowadzeniu strategii zarządzania dużymi drapieżnikami…