Jednym z najbardziej skutecznych sposobów zachowania tradycji było i jest nasze dziedzictwo kulinarne.
Dawniej przygotowania do świąt wielkanocnych rozpoczynało się z początkiem wielkiego postu, a kalendarz prac domowych precyzyjnie określał, kiedy należy zacząć robić kiełbasy, szynki, balerony, pieczenie, czy pasztety…
Wśród mięs zawsze najwyżej ceniono dziczyznę! U wojewody Sapiehy stół wielkanocny robił wielkie wrażenie, a tak go opisał kronikarz: „Cztery przeogromne dziki – tyle ile pór roku, a każdy dzik miał w sobie wieprzowinę alias szynki, kiełbasy, prosięta. Kucharz mistrz najcudowniejszą pokazał sztukę w znakomitym upieczeniu tych odyńców. Stało tandem dwunastu jeleni, całkowicie upieczonych ze złocistymi rogami, całe do admirowania, nadziane były rozmaitą zwierzyną alias zającami, cietrzewiami, dropiami, pardwami. Te jelenie wyrażały 12 miesięcy roku.”
Na Wielkanoc w domach ziemian na stołach nie mogło zabraknąć nie tylko pieczonego prosięcia i jagnięcia, ale przede wszystkim szynki z dzika, pieczeni z łosia, daniela, sarny, jelenia i najprzeróżniejszych pieczeni z dzikiego ptactwa przyrządzanego na różne sposoby. Na dzisiejszych stołach takiego bogactwa już nie ma, bo i nie ma tych, którzy potrafiliby przygotować ozdobę niegdyś wręcz obowiązkową – faszerowaną głowę odyńca…
Stół wielkanocny i to, co na nim stało pokazywało pozycję rodziny, dlatego też, jak notowali kronikarze, na najbogatszych stołach nie mogło być mniej niż 40 typów ciasta drożdżowego w formie dużych i małych babek pieczonych w finezyjnych formach i 70 rodzajów mazurków, sękaczy i kołaczy.
Stanisław Czerniecki nadworny kucharz rodu Lubomirskich, był gorącym miłośnikiem tradycyjnej polskiej kuchni. W jego oczach była ona zaprzeczeniem kuchni obcych, głównie francuskiej (jest wiele dowodów mówiących, że bardzo dobrze znał ówczesne kuchnie zachodniej Europy). We wstępie do pierwszej polskiej książki kucharskiej wydanej w 1682 roku napisał: „Żebyś się zacny czytelniku nie gorszył, żem wprzód położył polskich potraw różne smaki, chciałem w tem dogodzić Twojemu Geniuszowi, żebyś wprzód pokosztowawszy polskich potraw, a w nich swojego nie znalazwszy ukontentowania do francuskich potaziów swój obrócił apetyt.”
W naszych myśliwskich domach tak, jak tradycja każe nie zabraknie szynki z dzika i białej kiełbasy. To prawdziwe dziedzictwo kulinarne przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Wesołego Alleluja i prawdziwie tradycyjnych świąt Wielkiej Nocy życzy redakcja portalu WildMen!