piątek, 18 października, 2024
Strona głównaPolowanieCudowna „moc powalająca” mojego kalibru

Autor

Cudowna „moc powalająca” mojego kalibru

Słuchając opowieści myśliwskich na temat mocy obalania poszczególnych kalibrów stajemy się fanami ich energii lub prędkości. Czy istnieje pocisk, który zatrzyma każdą zwierzynę?

Wszystkich myśliwych rozpala dyskusja na temat „mocy powalającej” poszczególnych kalibrów. Moim zdaniem większość teorii, co się dzieje, gdy kula trafia w zwierzę jest mocno naciągana.

Wszyscy wiemy, że ssaki umierają w momencie, kiedy przestaje funkcjonować mózg. Trafienie w „serwer” sprawia, że od tego momentu nie są już wysyłane żadne sygnały do narządów i mięśni. Śmiertelnym strzałem jest również trafienie płuca lub serce, ale w tym przypadku zwierz umiera z powodu odcięcia dopływu tlenu.

Dyskutując o „mocy obalającej” musimy rozważyć dwie oddzielne kwestie. Pierwszą jest miejsce trafienia, a dopiero drugą będzie dobór kalibru.

Strzał „za ucho”

Nasze pociski lecą szybciej niż bodźce przepływające przez drogi nerwowe. Jeśli kula trafi w mózg to zabija, zanim zwierz zorientuje się, że został trafiony. Umiera w ułamku sekundy.

Drugim miejscem – gdzie trafienie obala zwierza – jest kręgosłup szyjny. Przerwanie rdzenia kręgowego odcina ośrodkowy układ nerwowy. W tym momencie nie ma żadnej komunikacji między mózgiem, a najważniejszymi narządami.

Jednak obie te strefy mają jedną wadę, która sprawia, że większość myśliwych NIE powinno się decydować na takie ulokowanie kuli. Głowa i kark to bardzo mały cel. Nawet minimalny ruch zwierzyny może skutkować postrzeleniem, które oznacza cierpienie i bardzo często nieudane poszukiwania. Wojciech Dulski prawie w każdym tekście przypomina, że najwięcej postrzałków jest wynikiem strzelania „za ucho”!

Odcięcie tlenu

Dlatego powinniśmy mierzyć w serce. Uszkodzenie tego organu lub płuc powoduje, że tlen nie może się dostać do mózgu, więc zaczyna obumierać. Wynikiem rozerwania serca jest obfite krwawienie i spadek ciśnienia krwi. Śmierć w takim przypadku nie jest natychmiastowa. Często obserwujemy, że zwierzyna pokonuje kilkanaście, a nawet kilkaset metrów, mimo, że jest śmiertelnie ranna.

Przy właściwym ulokowaniu kuli czas trwania bólu wynosi tylko kilka sekund, ponieważ krew w naczyniach mózgu przestaje krążyć natychmiast po spadku ciśnienia. Obfite krwawienie powoduje ustanie przepływu w siatkówce oka, co powoduje, że zwierzęta stają się „ślepe” i jeśli uciekają, to mogą uderzyć w napotkane przeszkody.

Mamy jeszcze jeden powód natychmiastowej śmierci. Bardzo silny wstrząs wywołany falą uderzeniową. Tu dochodzimy do przypadków, kiedy zwierzyna ugodzona w serce pada na miejscu.

Okazuje się, że istnieją udokumentowane dowody, oparte na naukowych badaniach, które dają wiarygodną odpowiedź, jakie kalibry posiadają cudowną „moc powalającą”. Wyniki pewnie doleją dużo paliwa do naszych rozważań…

„Gaszenie światła”

Jeśli zwierzę padnie natychmiast – jakby ziemia pod nim została wyrwana – mówi się, że kula dostarczyła siłę powalającą, a myśliwy gratuluje sobie użycia właściwego naboju.

Czy zatem jeśli zwierzę nie padnie od razu i rzuci się do ucieczki, nawet po trafieniu celnym strzałem, nabój lub kula może zostać uznana za zbyt słabą? Okazuje się, że żaden kaliber nie jest dobry lub zły…

W dawnych czasach wielu myśliwych celowała w głowę lub kark. Należy pamiętać, że polowali dla mięsa. Nie dysponowali optyką, otwarte przyrządy celownicze były normą, więc strzały padały z bliskiej odległości. Technicznie rzecz biorąc efekt powalenia osiągali za pomocą naboju dowolnego kalibru. Trafiali w mózg, albo kręgi szyjne, czym minimalizowali utratę cennego mięsa lub futra. Najważniejszym powodem takiego lokowania kuli w przypadku dużych drapieżników była potrzeba natychmiastowego unieruchomienia.

„Efekt buldożera”

Historycznie w naszym środowisku było wielu zwolenników dużych, ciężkich pocisków, a wśród nich John Taylor, myśliwy z dużym doświadczeniem afrykańskim, który wymyślił system obliczania tego, co nazwał wartością nokautu dla różnych kalibrów.

Po drugiej stronie barykady stoją łowcy, którzy twierdzą, że zwierzyna pada od uderzenia pociskiem o dużej prędkości. Czołowym zwolennikiem tej teorii był Roy Weatherby.

Niezależnie od tego, po której stronie stoisz, istnieje wiele przykładów, że dobrze trafiona zwierzyna dowolnym kalibrem nie zawsze zostaje zwalona z nóg.

Klucz do tajemnicy

Wyniki badania przeprowadzonego w Afryce przez zawodowych lekarzy weterynarii zaangażowanych w operację uboju bawołów, powinno rozwiać wszelkie wątpliwości…

Nasze opinie na temat siły powalającej opierają się na pojedynczych przykładach, a dane zebrane podczas wspomnianej operacji uboju dają nieporównywalnie większą wiedzę wynikającą z przeprowadzonej profesjonalnie sekcji.

Zgodnie z przewidywaniami część bawołów padła w miejscu, w którym zostały trafione, a inne nie – mimo, że wszystkie otrzymały identyczne trafienia z tej samej broni, kalibru i kuli w obszar serca. W trakcie sekcji przebadano mózgi wszystkich bawołów i naukowcy odkryli, że te, które zostały natychmiast powalone, doznały rozległego pęknięcia naczyń krwionośnych w mózgu!

Zwierzęta, które nie upadły natychmiast, nie wykazywały takich uszkodzeń. Jaki jest wniosek? Kule – które zabijały natychmiast – trafiły dokładnie w momencie, kiedy serce tłoczyło krew tętnicami do mózgu. Olbrzymia dawka dodatkowego ciśnienia – od uderzenia kuli – powodowała pęknięcie naczyń.

To jest klucz do tajemnicy „powalenia” i odpowiedź na wiele naszych pytań. Niestety dalej nie wiemy, w którym momencie pociągnąć za spust, aby trafić w rytm serca…

Prawda jest taka, że nie ma magicznego naboju, który spowoduje natychmiastową śmierć. Dlatego każdy z nas powinien strzelać w momencie, kiedy zwierz daje komorę. Mierząc w serce niekiedy zgasimy go na tropie, ale częściej będzie biec przez kilkanaście sekund, zanim spadanie ciśnienie krwi i wyłączy się mózg…

Niestety nasze strzały niekiedy nie trafiają w miejsce, w które mierzymy, dlatego zawodowi myśliwi każdemu łowcy powtarzają:

-Jeśli trafiłeś, a zwierz chwieje się na nogach, strzelaj ponownie!

-Jeśli zacznie uciekać i daje szansę na strzał, strzelaj ponownie!

-Jeśli jest niebezpieczny i wygląda na martwego, strzelaj ponownie!

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zieloni zostali zaorani

Sejmowa komisja ochrony środowiska dyskutowała o strategii zarządzania żubrem. Profesor Wanda Olech merytorycznymi argumentami „zaorała” ministerstwo i zielone posłanki.

Plan awaryjny

Nie wystarczy zakazać polowania. W obliczu drastycznego spadku liczebności danego gatunku należy opracować i wdrożyć skuteczny „plan awaryjny”.

Hubertus im. profesora Jana Szyszko...

Organizatorzy XVI Hubertusa Węgrowskiego i XI Hubertusa Nadwiślańskiego zapraszają wszystkich myśliwych i miłośników łowiectwa 20 października, czyli w najbliższą niedzielę - do Łochowa.

Uczciwe polowanie

Używanie przez myśliwych dronów z kamerami termowizyjnymi zostaje uznane za złamanie zasady „uczciwego polowania”.

Łowiecka twierdza

Spoglądając na otaczającą nas rzeczywistość musimy postawić pytanie, czy kilkuset myśliwych jest w stanie uratować łowiectwo?

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.