Szwedzki Związek Łowiecki od 1970 roku finansuje profesjonalne badania opinii społecznej. Niezmiennie pyta Szwedów, czy zgadzają się na polowanie. Pierwsze ankiety wykazywały akceptację tylko 70 procent!
W 2001 roku popierało myśliwych już 81 procent ankietowanych, a sondaż przeprowadzony w 2012 roku wykazał akceptację na poziomie 85 procent. Po kolejnych dziesięciu latach myśliwi zbliżają się do 90 procentowej akceptacji. Oznacza to, że prawie każdy Szwed uważa polowanie za właściwy sposób użytkowania zasobów przyrodniczych.
Tegoroczną ankietę przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 1234 osób. Głównym celem niezmiennie jest potwierdzenie, że myśliwym udaje się przekazać społeczeństwu obraz łowiectwa jako ważnego elementu w systemie ochrony przyrody. „Jak widać szwedzkie społeczeństwo docenia wiedzę myśliwych i sposób zarządzania zwierzyną łowną – mówi kierownik ds. komunikacji Szwedzkiego Związku Łowieckiego Magnus Rydholm.
Wysoka akceptacja łowiectwa utrzymuje się w całym społeczeństwie. Różnice są marginalne na przykład: 89 procent mężczyzn i 86 procent ankietowanych kobiet zgadza się na polowanie. Niewielkie różnice są również kategoriach wiekowych, ale nieznacznie się zwiększa wraz z wiekiem. W grupie mężczyzn w wieku od 50 do 65 poparcie kształtuje się na rekordowym poziomie 94 procent!
Powodów tego sukcesu jest wiele. Bez wątpienia dla wszystkich Skandynawów polowanie i wędkowanie jest naturalną formą zdobywania mięsa, które w tym klimacie musi być podstawowym źródłem pożywienia. Z tego powodu na 1000 mieszkańców, w Szwecji poluje prawie 30 osób.
W naszym kraju ta statystyka wygląda słabo, a wyniki szwedzkiego badania pokazują, że przekłada się to na społeczną akceptację. Wśród respondentów 6 procent to myśliwi, 21 procent twierdzi, że poluje ktoś z rodziny, a 44 procent zadeklarowało, że ma myśliwych w bliskim gronie znajomych. Tylko 11 procent twierdzi, że nie ma krewnych ani przyjaciół polujących!
Patrząc na Polskę nie widzę akceptacji dla zwiększenia liczby myśliwych, a zarówno szwedzkie jak i francuskie badania potwierdzają, że kluczowym czynnikiem dla akceptacji łowiectwa jest znajomość myśliwego. Dzięki temu społeczeństwo wyrabia sobie własne zdanie na temat naszych kompetencji, ale również zyskuje świadomość, że upolowaną zwierzynę w całości wykorzystujemy. W Skandynawii żaden pseudoobrońca zwierząt nie zyska akceptacji społecznej siejąc bajki o „polowaniu dla zabawy”.
Mieszkając w Szwecji widzę, że w nie mniej ważnym aspektem jest wysoki poziom etyki i humanitarne uśmiercanie. Generalnie opinia publiczna akceptuje metody i okresy polowań. Ten bezwzględnie bardzo wysoki poziom zaufania do myśliwych nie jest powodem do wpadania w euforię. Dla wszystkich łowców – których miałem zaszczyt poznać – bardzo ważną kwestią są osobiste kontakty. Tutaj naprawdę każdy ma świadomość, że jest ambasadorem łowiectwa!