W 2015 roku po raz pierwszy na strzelnicy Zarządu Okręgowego PZŁ w Lesznie zorganizowano zawody strzeleckie o puchar GOBARTO. W tym roku zawodów nie będzie. Komisarz powołany przez „zjednoczoną prawicę” na trzy dni przed imprezą kazał pracownikowi zarządu wysłać lakoniczną informację, że jest za mało uczestników.
Rozmawiałem ze strzelcami i nikt tak aroganckiego zachowania jeszcze nie widział. To kolejna kompromitacja dla całego Polskiego Związku Łowieckiego. Przewodniczący leszczyńskiej komisji strzeleckiej Piotr Kołodziejczyk w swoim oświadczeniu napisał: „Osobiście bardzo mnie boli, że nasz okręg stracił – ODWOŁAŁ takie zawody. Wszystkich Was – Koledzy strzelcy w imieniu naszego okręgu bardzo przepraszam.”
Kłamstwa i arogancja
Łowczy z Leszna był równocześnie kierownikiem OHZ Gola, gdzie poznańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie „latających dzików”. Dewizowcy polowali w czerwonej strefie z psami, strzelali dziki, które trafiły do protokołu biura polowań, ale po polowaniu „odlatywały”. Całkowicie przypadkowo „padały” po raz drugi… Tym razem na indywidualnych polowaniach sanitarnych.
Łowczy okręgowy Piotr Napierała nie jest już kierownikiem Goli. Jednak odwołując zawody stał się kolejny raz głównym bohaterem następnego skandalu. Środowisko strzelców wrze. Najpierw byli oburzeni najwyższym w historii wpisowym, które komisarz – łamiąc wcześniejsze ustalenia ze sponsorem – samodzielnie podwyższył. Czarę goryczy przelało jednak odwołanie zawodów.
Wielu strzelców zabrało głos bardzo ostro krytykując łowczego okręgowego. Stanowisko opublikował również prezes GOBARTO Rafał Oleszak. „Współudział w organizacji zawodów strzeleckich o Puchar GOBARTO DZICZYZNA traktowaliśmy bardzo poważnie, a dla mnie osobiście miała to być w zasadzie pierwsza okazja do szerszego poznania środowiska pasjonatów strzelectwa i braci łowieckiej.
Zapewniam Państwa, że Spółka GOBARTO DZICZYNA była w pełni przygotowana do organizacji i sponsoringu imprezy w zakresie w jakim się zobowiązała, a w szczególności zapewnienia pełnego cateringu w całym czasie trwania imprezy, ufundowania nagrody głównej – sztucera, okazałego pucharu dla głównego z triumfatorów, czy okazałego dyplomu w formie graweru na szkle.
Dlatego w tym miejscu muszę stanowczo odnieść się do zarzutu jakoby decyzja o odwołaniu zawodów została podjęta w porozumieniu ze sponsorem (GOBARTO DZICZYZNA)
Przedmiotowa decyzja została podjęta bez jakichkolwiek uzgodnień ze spółką GOBARTO DZICZYZNA. Ponieśliśmy już cześć kosztów związanych z organizacją i jeszcze tuż przed pojawieniem się tej informacji dopinaliśmy ostatnie szczegóły. O odwołaniu imprezy dowiedzieliśmy się od części z państwa, którzy dzwonili w tej sprawie do p. Macieja Wleklińskiego – kierownika ds. skupu w GOBARTO DZICZYZNA po ukazaniu się informacji o odwołaniu zawodów na stronie internetowej ZO PZŁ LESZNO.”
Piąta kolumna
Byłem pracownikiem warszawskiego okręgu i doskonale wiem, że organizacja dużej imprezy strzeleckiej jest poważnym wyzwaniem dla etatowych pracowników, ale słowa uznania należą się zawsze społecznikom. Ich wsparcie i zaangażowanie jest bezcenne.
Całkowicie osobnym tematem są sponsorzy. Namówienie ich do współpracy nie jest proste, więc kiedy ta szuka się powiedzie wszyscy skaczą ze szczęścia i dziękują firmom, które biorą na siebie między innymi koszty nagród.
Kiedy przyglądam się jak dewastują wypracowaną pozycję Polskiego Związku Łowieckiego komisarze nominowani przez Solidarną Polskę to mam wrażenie, że ktoś w tej partii stracił instynkt samozachowawczy. Przecież działania ich funkcjonariuszy to w czystej formie dywersja.
Na miejscu prezesa Zbigniewa Ziobry sprawdziłbym, czy pan Paweł Lisiak nie jest tajnym współpracownikiem Platformy Obywatelskiej. Już na początku swojej działalności powołał bliskiego współpracownika Prezydenta Komorowskiego jako swojego przedstawiciela w FACE, a cały czas utrzymuje poprawne relacje z redakcją „Braci Łowieckiej”, której właścicielem jest niemieckie wydawnictwo…
To oczywiście żart, ale takie skojarzenie przyszło do głowy mojemu znajomemu, który wspiera Solidarną Polskę i podzielił się ze mną swoim wielkim zaniepokojeniem…
Wielkie święto
W zawodach organizowanych przez Polski Związek Łowiecki – w skali kraju – bierze udział około 400 myśliwych. Jeśli dołożymy Krajowy Konkurs Kół Łowieckich to mamy zaledwie dwa tysiące zawodników. Dla większości myśliwych takie imprezy nie mają żadnego znaczenia.
Wielokrotnie rozmawiałem z członkami komisji strzeleckiej, aby zawody były takim samym świętem jak targi łowieckie, na które przyjeżdża tysiące myśliwych, aby się spotkać! Niestety nasi strzelcy koncentrują się wyłącznie na regulaminach…
Często rozprawiają jak przymusić członków PZŁ do obowiązkowych treningów, bo nikt z tego środowiska nie ma innego pomysłu na „promocję” strzelectwa. Przykłady godne naśladowania jak choćby Włochy, gdzie organizowane są branżowe zawody: lekarzy, policjantów, żołnierzy, rolników, leśników itp. nie budzą żadnego zainteresowania…
Tymczasem w słonecznej Italii każde takie spotkanie to wielkie święto, a strzelanie jest największą atrakcją. Dzisiaj kiedy wojna na Ukrainie uświadomiła Europejczykom, że każdy powinien umieć posługiwać się bronią nie trzeba wywarzać otwartych drzwi tylko czerpać od najlepszych. W tym kontekście odwoływanie zawodów i zniechęcanie sponsorów jest w czystej formie działaniem na szkodę Polskiego Związku Łowieckiego!