Christopher Graffius – dyrektor do spraw komunikacji brytyjskiego związku łowieckiego BASC – skomentował to doniesienie:
„Ta decyzja to triumf propagandy nad nauką oraz uprzedzeń nad dowodami. Łowiectwo – które obejmuje zdobywanie trofeów – zdaniem naukowców jest korzystne dla ochrony przyrody oraz lokalnych społeczności. Zakaz będzie niekorzystny dla zwierząt, ludzi i ziemi, na której żyją.”
Polowania, a tym samym import trofeów pozwala chronić między innymi afrykańskie siedliska, gdzie żyje najwięcej zagrożonych gatunków. Nie przemyślane zakazy niewątpliwie odniosą odwrotny skutek. Kenia, która zakazała polowania doświadczyła utraty bioróżnorodności na niespotykaną skalę. Tymczasem Namibia prowadząca zrównoważone użytkowanie zasobów przyrodniczych nie tylko utrzymała, ale nawet zwiększyła liczebność kluczowych gatunków.
Import trofeów myśliwskich do Europy opiera się na przemyślanych zasadach uzgodnionych z Międzynarodową Unią Ochrony Przyrody (IUCN) i w zgodzie z konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami (CITES). Jednak wszystkie dowody i merytoryczne argumenty nie trafiają do polityków i społeczeństwa, które naiwnie myśli, że zakaz rozwiąże problem ogólnoświatowej utraty bioróżnorodności, choć w tym przypadku spowoduje utratę siedlisk i regres zagrożonych gatunków.
Decyzje konserwatywnego rządu Wielkiej Brytanii i relacje w mediach powinny być dla wszystkich myśliwych powodem do głębokiego zastanowienia. To kolejna wygrana środowiska antyłowieckiego oraz celebrytów, którzy ich popierają…
BASC nie ma zamiaru składać broni. Zapowiada, że będzie nadal lobbować na wszystkich szczeblach władzy, a nawet mówi o podjęciu kroków prawnych. „Nigdy się nie poddamy i przetrwamy ten, a jeśli trzeba będzie również kolejne rządy, które będą próbować zaszkodzić naszemu stylowi życia.”
Dyskusja na temat przyszłości polowania toczy się na całym świecie, również w naszym kraju. Zieloni aktywiści manipulują społeczeństwem, które sprzeciwia się wycinaniu lasów, wędkowaniu, depopulacji dzików, uczestniczenia naszych dzieci w polowaniach, czy strzelaniu do ptaków.
Staramy się przedstawiać. Używamy racjonalnych argumentów, ale nie mamy sukcesów. W trakcie dyskusji wielu myśliwych twierdzi, że jest nas zbyt mało…
W Anglii – w porównaniu do naszego kraju – jest dziesięć razy więcej myśliwych na 1000 mieszkańców. Wokół łowiectwa stworzono tysiące miejsc pracy. BASC wydaje milion funtów na walkę z organizacjami, które atakują łowiectwo i strzelectwo. Mają fantastyczne programy edukacji dzieci i prowadzą wiele projektów na rzecz ochrony przyrody. Organizują z wielkim sukcesem kampanię w mediach, która promuje otwarcie sezonu. Sami postanowili wycofać amunicję ołowianą i…
Kolejny raz przegrali!
Jeśli miałbym wskazać najlepiej funkcjonujący związek łowiecki w Europie to byłby to BASC, a mimo wszystko nie odnoszą sukcesów. Powodów jest wiele. Między innymi Wielka Brytania najszybciej i najmocniej zdegradowała środowisko naturalne. Społeczeństwo to widzi i popiera wszystkie działania – nawet te głupie – zmierzające do poprawy sytuacji.
Przed nami bardzo wyboista i kręta droga. Musimy na nowo określić misję nie tylko dla łowiectwa, ale również dla leśnictwa, wędkarstwa i rolnictwa. Zrównoważone użytkowanie zasobów naturalnych będzie akceptowane jeśli spełni trzy warunki:
- W opinii społeczeństwa będzie to służyć praktycznemu celowi.
- Jednocześnie gatunki, a tak naprawdę siedliska, w których żyją nie będą zagrożone przez to użytkowanie.
- A metody jakich używamy zostaną zaakceptowane przez społeczeństwo!