piątek, 18 października, 2024

Autor

Polowanie na fali

Łowiectwo w Ameryce miało swój największy rozkwit po zakończeniu II wojny światowej. Powodem był między innymi silny wzrost gospodarczy, oraz dostępność do samochodów, którymi mogli wyruszyć w odległe rewiry. Dodatkowo programy zarządzania dzikimi zwierzętami przyniosły spektakularne sukcesy. Wiele popularnych gatunków łownych odbudowało swoje populacje w całym kraju.

Sprzedaż licencji na polowania przed wojną oscylowało wokół 7 milionów, pod koniec lat czterdziestych wzrosło do ponad 12 milionów, ale szczyt popularności polowania – jako formy spędzania wolnego czasu – odnotowano pod koniec lat 80-tych. W tym czasie aktywnych myśliwych w USA było prawie 17 milionów!

W ostatnich dziesięcioleciach liczba myśliwych malała. Jednym z powodów była migracja ludzi z obszarów wiejskich do dużych miast. Metropolitalny styl życia wywołał zmiany kulturowe, które całkowicie oderwały się od tradycyjnych rozrywek na świeżym powietrzu.

W mieście chodzi się na siłownię, basen, salsę i tenisa. Pandemia wywołała jednak zmiany, a może nawet poważne pęknięcie w betonowej dżungli!

Nowi entuzjaści

Miliony Amerykanów zaczęły pracować w domu. Według badań około połowa amerykańskiej siły roboczej rozpoczęła pracę zdalną, w szacunki mówią, że około 20 do 30 procent pracowników będzie to robić już na stałe.

To determinuje całkowitą zmianę, co do wyboru miejsca zamieszkania. Tysiące Amerykanów uciekło na przedmieścia, gdzie mają znacznie niższe koszty i mogą korzystać z mniej zatłoczonego otoczenia oraz życia oferującego kontakt z naturą.

Sprzedaż licencji wędkarskich i myśliwskich gwałtownie wzrosła. W zależności od stanu pomiędzy 30 a 50 procent. W tym 30 procent to nowi entuzjaści spędzania czasu na świeżym powietrzu, którzy pierwszy raz wykupili taką licencję!

Okazja zapukała drzwi

Gwałtowny przyrost myśliwych i wędkarzy jest dowodem, że istniała silna potrzeba wśród mieszkańców miast, aby wyzwolić się z „betonowych butów”. Pandemia w pewnym sensie pomogła dokonać tego wyboru. Teraz cieszą się tym, za czym tęsknili przez cały czas.

Wiele badań jakie były przeprowadzane wśród amerykańskich myśliwych pokazywało, że kluczowym czynnikiem nie realizowania pasji był „brak czasu”. Nasz styl życia, w którym wszyscy byli maksymalnie zajęci, zaganiani i wiecznie spóźnieni – runął jednego dnia. Kiedy nadarzyła się okazja wielu ludzi odnalazło radość, a może nawet sens życia w kontakcie z naturą.

Na spacer do lasu można się wybrać w każdej chwili, ale aby pojechać na polowanie przyszły łowca musi wykonać wiele działań, które mogą osłabić jego zapał. Z pewnością dużą rzeszę młodych Amerykanów przyciąga jednak moda na zdrową i naturalną dietę oraz chęć oderwania się od technologii, która nas obezwładnia.

Poczucie bezpieczeństwa

Ogólnoświatowa pandemia wywołała falę i moim zdaniem nikt jej nie zatrzyma. Dla wielu Amerykanów i Europejczyków to był szok, że w ulubionym supermarkecie może braknąć jedzenia! Ludzie mieszkający w mieście zrozumieli, że muszą stać się bardziej samodzielni.

Załamanie dostaw żywności – a nawet sama obawa przed pustymi pułkami i zamkniętymi sklepami – skłoniły wielu ludzi do zrobienia kroku w stronę łowiectwa. Pierwszym było kupienie broni i amunicji. Magazyny są puste, a fabryki nie nadążają z produkcją.

Wielu młodych ludzi uznało, że muszą nabyć nowych umiejętności życiowych. Niezwykle przydatnych dla bezpieczeństwa ich rodzin.

Pewien myśliwy, z którym przeprowadzono wywiad po pierwszym udanym polowaniu powiedział: „Świetnie się bawiłem w lesie, co więcej, moja rodzina i ja czujemy się teraz o wiele lepiej – mamy w domu zamrażarkę pełną dziczyzny”.

Ten komentarz mówi wszystko!

W naszym kraju liczba myśliwych w czasie pandemii nie wzrosła. Powodem był brak kursów i egzaminów. Związek sparaliżowała pandemia. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, nie byliśmy aktywni, nie pokazaliśmy, że polowanie to fantastyczna forma spędzania wolnego czasu dla całej rodziny!

Czy zmarnujemy kolejny rok?

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zieloni zostali zaorani

Sejmowa komisja ochrony środowiska dyskutowała o strategii zarządzania żubrem. Profesor Wanda Olech merytorycznymi argumentami „zaorała” ministerstwo i zielone posłanki.

Plan awaryjny

Nie wystarczy zakazać polowania. W obliczu drastycznego spadku liczebności danego gatunku należy opracować i wdrożyć skuteczny „plan awaryjny”.

Hubertus im. profesora Jana Szyszko...

Organizatorzy XVI Hubertusa Węgrowskiego i XI Hubertusa Nadwiślańskiego zapraszają wszystkich myśliwych i miłośników łowiectwa 20 października, czyli w najbliższą niedzielę - do Łochowa.

Łowiecka twierdza

Spoglądając na otaczającą nas rzeczywistość musimy postawić pytanie, czy kilkuset myśliwych jest w stanie uratować łowiectwo?

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.

Polowanie na samice

Konieczność prowadzenia selekcji wśród żeńskiej części populacji u większości myśliwych nie budzi wątpliwości, ale odstrzał wykonywany jest najczęściej na chybił trafił.