Moim zdaniem to nie jest przypadek, ale zaplanowana akcja naszych przeciwników. Ich celem jest stwarzanie przeświadczenia, że myśliwi to przestępcy, a samo łowiectwo ma być pokazywane jako czynnik utraty bioróżnorodności i degradacji siedlisk.
To założenie jest całkowicie fałszywe, ale dane z raportu na temat stanu przyrody są prezentowane w taki sposób, że wprowadzają w błąd i tworzą fałszywy obraz myśliwych. Federacja Europejskich Myśliwych (FACE) przeprowadziła weryfikację faktów i protestuje.
Raport ignorantów
Na szczęście dane źródłowe są ogólnie dostępne i okazuje się, że łowiectwo wywiera minimalną presję na przyrodę. Państwa członkowskie złożyły w sumie 5 596 zgłoszeń dotyczących presji na siedliska. Tylko w trzech raportach mowa jest o presji związanej z polowaniem.
Czytając raport Komisji Europejskiej, od razu widać, że pisali go ignoranci, ponieważ łowiecką „presję o wysokim znaczeniu” wpisali przy łososiu atlantyckim (Salmo salar) i homarze śródziemnomorskim (Scyllarides latus).
W Infografikach Komisji Europejskiej pomieszane zostały pojęcia i kategorie! Nie dość, że do legalnego polowania dodano nielegalne i godne potępienia kłusownictwo to wizerunek myśliwego umieszczono obok zmiany klimatu, rolnictwa i leśnictwa jako główny czynnik presji na przyrodę o wysokim znaczeniu.
Znikomy wpływ
Nawet obiektywny dziennikarz, który popatrzy na rysunek i zobaczy, że presja myśliwych to 18 procent, a leśnictwo odpowiada tylko za 11 procent, nie będzie miał wątpliwości jaką należy postawić tezę!
Tymczasem zgodnie z dyrektywą ptasią w Europie można polować na 86 gatunków. Ze zrozumiałych względów presja łowiecka występuje na gatunki, których populacje mają rosnące lub stabilne trendy, dlatego na czele tej listy znalazła się gęś gęgawa i kormoran!
FACE w swoim stanowisku wytknęła ten błąd, ponieważ jest sprzeczny z regułami, które wyznaczyła sama Komisja Europejska. Państwa członkowskie przedstawiając swoje dane nie powinny informować o gatunkach wykazujących bezpieczny stan populacji. Gdyby zastosowano tą zasadę wynik presji na ptaki związany z łowiectwem byłby znikomy.
Najlepszą obroną jest atak
Dlaczego fałszywe dane dotyczące świata przyrody są problemem? Ponieważ europejska strategia ochrony przyrody musi być oparta na dowodach, a najnowszy raport o stanie przyrody ma być podstawą koniecznych zmian, jakie należy wdrożyć do dyrektywy ptasiej i siedliskowej oraz przygotowywanej strategii ochrony różnorodności biologicznej.
Zbieranie informacji musi być obiektywne i wolne od religijnych uprzedzeń, jakie propagują ekotalibowie. Niestety główne media już „pompują” i wspierają ekoterror.
Nikogo nie powinno dziwić, że politycy, którym z każdego miejsca mówi się, że łowiectwo jest zagrożeniem dla przyrody, podejmują działania mające na celu jego ograniczenie. Największym błędem naszego środowiska jest postawa reaktywna. Nawet FACE nic nie robi, tylko odbija piłki, jakie wrzucają nam do ogródka przeciwnicy.
Zielony Disneyland
Doskonałym przykładem jest uchwalony zakaz używania ołowiu w amunicji śrutowej, za którym od razu poszedł wniosek o całkowite wycofanie z obrotu. Kolejnym krokiem jest forsowana wizja przeznaczenia 10 procent powierzchni Europy na „rezerwaty przyrody”, gdzie nie będzie można łowić ryb polować i prowadzić gospodarki leśnej.
FACE w swoim oświadczeniu „cieszy się, że może wyjaśnić sytuację” moim zdaniem powinno oskarżyć Komisję Europejską o zniesławienie i w końcu zainicjować budowę strategii walki o nasze prawa. Jeśli będziemy się tylko bronić, skazani jesteśmy na porażkę!
Czy przegrają tylko myśliwi? Nie! Jeśli nie będziemy otwarcie krytykować ekologicznej religii upadnie również nasze rolnictwo i leśnictwo!