sobota, 19 kwietnia, 2025

Autor

ASF po czesku

Afrykański pomór świń pojawił się w Czechach w czerwcu 2017 roku i jak w każdym kraju stanowił poważne zagrożenie nie tylko dla dzików, ale przede wszystkim dla gospodarstw hodujących świnie. Taktyka walki z wirusem u naszych południowych sąsiadów okazała się wyjątkowo skuteczna.

Po znalezieniu pierwszego chorego dzika Czesi ogrodzili elektrycznym pastuchem obszar pięciu tysięcy hektarów. Na tym terenie użytki rolne zajmowały 3889 ha (71,6%), a lasy 1444 ha (26,6%).

Po niecałych dwóch latach – w marcu 2019 roku Czechy zyskały status kraju wolnego od ASF. Nie ukrywają, że zwalczyć chorobę udało się dzięki współdziałaniu służb weterynaryjnym, tamtejszego ministerstwa rolnictwa i myśliwych.

Reklama

Efektywne poszukiwania

Jednym z kluczowych czynników, który ograniczył rozprzestrzenianie się zarazy były intensywne poszukiwania ciał martwych dzików i ich usuwanie ze środowiska. Było to jednak zajęcie bardzo czasochłonne i nie zawsze efektywne, ponieważ nie było wiadomo w jakich siedliskach należy koncentrować poszukiwania.

W województwie zlińskim – na ogrodzonym terenie – odnaleziono i przebadano łącznie 503 padlych dzików lub ich szczątków. Okazało się zdecydowana większość chorych dzików szukała schronienia w środowisku leśnym 71 procent. Na polach uprawnych znaleziono tylko 29 procent.

Reklama

Wbrew wcześniejszym przewidywaniom dziki nie szukały schronienia w krajobrazie rolniczym, chociaż pozostawiono tam ponad 115 hektarów niezebranej kukurydzy oraz innych zbóż, aby zapewnić odpowiednią osłonę i pożywienie.

Najwięcej padłych dzików znaleziono w drzewostanach, których wiek nie przekraczał 30 lat, co można tłumaczyć objawami jakie towarzyszą chorobie. W ostrym przebiegu ASF objawia się wysoką gorączką (do 42°C), utratą apetytu, złym samopoczuciem, trudnościami w oddychaniu i krwawą biegunką, której towarzyszą wymioty. Zarażony osobnik umiera w ciągu pięciu dni – dlatego wybiera miejsca, w których panuje spokój.

Wszystkie chore dziki mają gorączkę i potrzebują wody do schładzania. Szybko opadają z sil, więc nie dziwi, że 60 procent znaleziono w promieniu 100 metrów od źródła wody. Z czego część znajdowała się bezpośrednio w wodzie!

Cenna wiedza

Dzięki czeskim badaniom wiemy, że przy każdym kolejnym przypadku stwierdzenia ASF powinno się sporządzać szczegółowe mapy, na których zaznaczone będą miejsca preferowane przez chore dziki, co znacznie powinno usprawnić ich poszukiwania.

W tym miejscu warto również przedstawić czeską strategię dotyczącą redukcji i bioasekuracji. Na zapowietrzonym obszarze w początkowej fazie wstrzymano polowania. Powodem była nie tylko obawa przed przepłaszaniem dzików i ewentualnych migracjach, ale przede wszystkim zapewnienie spokoju w lasach.

Tusze zarówno padłych jak i odstrzelonych dzików w czerwonej strefie były wkładane do plastikowych worków i przenoszone do najbliższej drogi, gdzie specjalne pojazdy transportowały je bezpośrednio do zakładu utylizacji. Dopiero tam lekarze weterynarii pobierali próbki.

Na obszarze całego kraju – obawiając się rozprzestrzenienia zarazy – zmotywowano finansowo myśliwych do odstrzału, płacąc 300 złotych za każdego dzika. W żółtej strefie czescy myśliwi mogli liczyć na 500 złotych, a w czerwonej 800 złotych.

Brak strategii

Ostatni rok pod względem rozprzestrzeniania afrykańskiego pomoru w naszym kraju pobił kolejny rekord. Do 78 chlewni dostał się wirus i znaleziono lub odstrzelono ponad cztery tysiące chorych dzików – w 2019 roku było ich tylko 2400!

Władze bez wątpienia nie mogą powiedzieć, że panują nad zarazą. Brakuje środków, a tym samym państwo udaje, że walczy z afrykańskim pomorem. Politycy nie zamierzają przyznać się do porażki i zrzucają winę na myśliwych. Nie mamy żadnej strategii, a całe mnóstwo niejasnych przepisów powiatowi lekarze weterynarii różnie interpretują.

Czechy to mały kraj, w którym jak widać sto razy lepiej poradzono sobie z afrykańskim pomorem świń, a co najważniejsze – wszystkie służby sprawnie współpracowały i cały czas są w pełnej gotowości!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Czekamy na trupa

W ciągu kilkunastu ostatnich dni miały miejsce trzy ataki wilków na ludzi. Politycy nie dostrzegają zagrożenia i bezczynnie czekają na tragedię.

Czarne chmury nad wilkiem

Komisja Europejska nie oglądając się na zielonych aktywistów obniża status ochrony wilka. Hiszpania nie czeka na zmianę dyrektywy i już przywróciło polowania.

Rewolucja w selekcji jeleni

Niemcy chcą odbudować zdegenerowanie genetyczne populacje jeleni poprzez odbudowę korytarzy migracyjnych i nie strzelanie młodych byków.

Przekaż 1,5 % na fundację PZŁ

Koleżanki i Koledzy zbliża się czas rozliczenia podatków, co daje możliwość przekazania 1,5 % na „Fundację Hodowli i Reintrodukcji Zwierząt...

Tajemnice bażantów

Przedwiośnie, to bardzo trudny okres w życiu bażantów. Muszą szybko odbudować masę ciała i zapasy tłuszczu. Dokarmianie w tym okresie zwiększa na sukces lęgowy.

350 niedźwiedzi do odstrzału

Nasi sąsiedzi odstrzelą 350 niedźwiedzi i wprowadzają stan wyjątkowy po znalezieniu szczątków mężczyzny, którego zabił i zjadł niedźwiedź.