Słuchający plotek spodziewali się trzęsienia ziemi, które miało mieć epicentrum na ulicy Nowy Świat 35 w siedzibie Polskiego Związku Łowieckiego. Głównym powodem niezadowolenia naszych społeczników była akcja odwoływania łowczych okręgowych.
Członkowie rady nie szczędzili krytycznych uwag pod adresem łowczego krajowego Pawła Lisiaka, który jeszcze niedawno zasiadał w radzie i krytykował swojego poprzednika, a dzisiaj postępuje dokładnie tak samo jak Albert Kołodziejski, czyli dalej upolityczniania struktury Polskiego Związku Łowieckiego.
Oliwy do ognia dolano podczas debaty nad restrukturyzacją spółki „Łowiec Polski”. Nowy dyrektor działu wydawnictw ZG PZŁ niejaki Dominik Szary – dotychczasowy członek zarządu spółki, który nie jest myśliwym, ale ma duże doświadczenie polityczne – przedstawił szacownym członkom rady koncepcję „nowatorskich” zmian.
Nie przekonał rady do pomysłu Zarządu Głównego PZŁ, czyli drastycznego podwyższenia składki i wysyłania naszego związkowego miesięcznika do wszystkich członków PZŁ. Niestety dalej będziemy zmuszeni czytać komunikaty na stronie internetowej Zarządu Głównego.
W sumie nasz łowiecki parlament zdecydował o podwyższeniu składki na 2021 rok o 40 złotych. Do końca grudnia każdy myśliwy musi wpłacić 403 zł, a jeśli zalicza się do uczącej młodzieży lub ukończył 70 lat to zgodnie ze statutem naszego związku przysługuje mu ulgowa stawka i zapłaci tylko 223 zł.
Drugą uchwałę jaką udało się dzisiaj przegłosować był podział składki. Mając na uwadze, że wydawcą miesięcznika będzie teraz ZG PZŁ rada postanowiła przydzielić centrali 5 procent więcej z naszych składek. Zarządy okręgowe otrzymają tylko 70, a centrala aż 30 procent. Nie udało się przerobić wszystkich punktów nad jakimi miała debatować rada, więc prezydium postanowiło przerwać posiedzenie i wznowić go 7 października.
Z komentarzy jakich udzielają poszczególni członkowie NRŁ wynika, że dzisiaj było widać ewidentną niechęć do łowczego krajowego, co przełożyło się na odrzucenie pomysłu o podwyższeniu składki o 100 zł. W najbliższych dniach poznamy nazwisko nowego ministra zarządzającego środowiskiem i będziemy wiedzieli, czy Paweł Lisiak utrzyma się na stanowisku łowczego krajowego. Członkowie rady prawdopodobnie nie będą już wspierać obecnego łowczego!