WildMen

Ekofaszyści w panice

Atak na pilarzy w połączeniu z biegającymi wilkami po wsiach i miastach okazały się sensacją dla mediów. Ludzie poczuli się zagrożeni, co wywołało ogólnonarodową dyskusję o potrzebie ograniczania liczebności wilków.
Reklama

Obrońcom wilka udało się ugruntować przekonanie, że wrogiem tego drapieżnika jest myśliwy. Jednak atak na pilarzy przelał czarę goryczy. Pierwszy raz wszystkie główne media jednym głosem wezwały do redukcji liczebności wilczych watah.

Reklama

Nawet największy fachowiec i obrońca – pani Sabina Pierużek Nowak – była tak zaskoczona sytuacją, że całkowicie zamilkła. Warto przeanalizować ostatnie tygodnie, aby uzmysłowić sobie, w jaki sposób nasi przeciwnicy odwracają narrację.

Utopijna wizja

Ostatnie dwadzieścia lat to pasmo samych sukcesów i rozpychania się organizacji antyłowieckich w mediach. Bardzo szybko obalili mit, że myśliwi są fachowcami w dziedzinie ochrony przyrody, pokazując wyniki swoich badań naukowych, które sfinansowała Unia Europejska.

Reklama

W tym czasie Polski Związek Łowiecki budował strzelnice i kolejne siedziby. Wszyscy uważali, że warto prowadzić działania „ochroniarskie”, ale gdy zapadały decyzje… To ważniejsze dla naszego środowiska były inwestycje w szeroko rozumianą infrastrukturę.

Wielu działaczy wprost mówiło „psy szczekają karawana jedzie dalej” i dojechaliśmy do miejsca, z którego wyraźnie widzimy koniec naszej drogi. Nasi przeciwnicy już wprost mówią o całkowitym zakazie polowania i budowania świata, w którym człowiek ma się „posunąć”, co w ich mniemaniu oznacza rezygnację z użytkowania naturalnych zasobów przyrodniczych.

Reklama

To utopijna wizja ochrony przyrody, której cały czas nie umiemy skutecznie ośmieszyć!

Marcin z lasu

Organizacje antyłowieckie wykorzystały naszą bezczynność. Zdobyli ważne przyczółki oraz poparcie celebrytów, którzy rozjeżdżają leśników, rolników i myśliwych w ogólnokrajowych mediach. Za ich pośrednictwem tworzą nowe stereotypy i wywołują niechęć społeczeństwa, które nie mając wiedzy przyrodniczej, kieruje się emocjami.

Reklama

Niestety, wilki nie chcą współpracować z ekofaszystami. Pożerają na oczach właścicieli psy, zabijają zwierzęta hodowlane i biegają po ulicach w biały dzień, obalając podstawowy mit, że boją się ludzi.

Drużyna Zenona Kruczyńskiego – wegańskiego guru – całkowicie spanikowała, kiedy główne media wprost sformułowały tezę, że wilki należ redukować, ponieważ stwarzają zagrożenie. Zabawne było obserwować ich zagubienie, a każdy wpis i wypowiedź dodatkowo ośmieszała wegan.

Gdy rewolucjoniści otrząsnęli się z porażki, do przeprowadzenia kontrataku wytypowali sprawdzonego w boju towarzysza Marcina Kostrzyńskiego. Ten miłośnik leśnych zwierzątek udzielił wywiadu, w którym chciał za wszelką cenę przekonać czytelników, że wilki to przeurocze pluszaki, a wstrętni myśliwi chcą się ich pozbyć z naszych lasów.

Ilość bzdur, jakie wypowiedział, jest porażająca. Nawet profesor Henryk Okarma postanowił pod tekstem opublikować swój komentarz: „Jestem biologiem, prowadzę badania nad wilkami od 40 lat. Publikuję prace naukowe, piszę książki o tym gatunku. Ten artykuł to jak kumulacja w totka – nigdy nie spotkałem jeszcze w jednym tekście tylu nieprawdziwych informacji, błędów, półprawd o wilkach! Wiem, że nadrzędnym celem jest zbudowanie idealnego obrazu tego drapieżnika, ale nie można pisać nieprawdy! Nie wolno wprowadzać ludzi w błąd!”.

Nikt z naszego środowiska nie ma żadnych wątpliwości, że słowa uznanego naukowca trafiają w intelektualną pustkę, jaką prezentują wyznawcy wegańskiej ideologii ekofaszystowskiej.

Nie mam zamiaru obrażać środowiska antyłowieckiego tylko wyraźnie wskazać, że to nie kto inny, ale właśnie nazistowska ideologia jako pierwsza zaprzestała postrzegania ludzi jako nadrzędnego gatunku. W ich mniemaniu aryjczycy byli najważniejsi, ale na równi z nimi były wilki, orły i żubry. Przypominam, że na dole tej „drabiny” umieścili Żydów i szczury.

Zenon Kruczyński – kierownik grupy, która zakłóciła pokot Hubertusa Spalskiego

Wszyscy pamiętają, że wódz III Rzeszy nie jadł mięsa, ale nie stanowił wyjątku. Wśród czołowych nazistów nie brakowało wegan byli nimi Rudolf Heß, Joseph Goebbels, czy Heinrich Himmler. Sam Hitler miał w sobie tyle „empatii”, że nawet wydał specjalny dekret, w którym zabronił przyrządzania homarów poprzez gotowanie ich żywcem. To hitlerowcy jako pierwsi zakazali również uboju rytualnego i byli przeciwnikami polowania. Myślicie, że Zenon Kruczyński – były myśliwy – był pierwszym, który chciał zakazać strzelania do ptaków? Nie!

Twórcą tej myśli był nie kto inny jak sam Heinrich Himmler, jeden z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości, morderca milionów ludzi oraz główny pomysłodawca Holokaustu. Twierdził, że: „Strzelanie do ptaków i zwierząt nie jest sportem. To czysta zbrodnia. My, Niemcy, musimy szanować zwierzęta”. Hitlerowcy nie wprowadzili całkowitego zakazu polowań tylko dlatego, że sprzeciwił się temu między innymi Wielki Łowczy Rzeszy – Hermann Göring.

Nagroda im. Adolfa Hitlera

Kilka lat temu włosi wymyślili nagrodę im. Adolfa Hitlera. Miała ona oczywiście wymowę sarkastyczną i miała być nadawana osobom, które aktywnie walczą o prawa zwierząt, a jednocześnie spychają na margines prawa ludzi w imię ideologii praw zwierząt!

Zapytam wprost, czy nikt poza myśliwymi nie widzi w działaniach wojujących wegan budowania nowej ideologii? Moim zdaniem pod przykrywką ochrony przyrody antyłowieckie środowisko chce postawić zwierzęta na równi z człowiekiem i wyrzucić na koniec „drabiny” szkodniki, jakimi w ich mniemaniu są myśliwi, leśnicy oraz hodowcy zwierząt. Dlatego Marcin Kostrzyński za wszelką cenę próbuje uczłowieczyć wilka.

Tak jak 85 lat temu hitlerowcy otumanili Niemców, tak dzisiaj garstka wegan ogłupia mieszkańców miast. Media są pełne informacji o „morderstwach” jakich dokonują myśliwi, „znęcaniu” się nad zwierzętami przez rolników, nadmiernej wycince i kradzieży drewna. Te mity niestety „łykają” politycy, którzy jako pierwsi powinni przedstawić obiektywne fakty, a nie dodatkowo podsycać te negatywne emocje.

Wajrak podnosi sztandar

Wspomniany „Marcin z lasu”, który chce być nowym Michałem Sumińskim – to czysty folklor. Prawdziwym celebrytą i wsparciem dla ekofaszystów jest redaktor Adam Wajrak. To on, jako uznany dziennikarz poważnego dziennika, „sprzedaje” fakty.

Ostatnio opublikował krótki tekst o wprowadzeniu zakazu strzelania do wilków na Słowacji. Moim zdaniem, w sposób bardzo profesjonalny „zamazuje” po ostatnich wpadkach obraz „złego” wilka i tradycyjnie dokłada myśliwym, nie zapominając o wbiciu noża w plecy leśnikom.

Jego zdaniem wilk to „niezwykle ważny składnik ekosystemu, bez którego nie może być mowy o takich sprawach jak np. naturalnie odnawiające się lasy. To wilki znakomicie zapobiegają zgryzaniu młodych drzew przez jelenie, a takich lasów w epoce katastrofy klimatycznej jak nigdy potrzebujemy.” Tak się wciska Polakom kluczową tezę, że wilk jest super, a leśnicy są nam nie potrzebni, bo las się sam odnawia!

Czytelnicy tekstów pana Wajraka nie mają żadnych wątpliwości, że myśliwych mogą zastąpić wilki, na które zdaniem pana Adama jeszcze polują tylko w postsowieckich krajach i Skandynawii, gdzie jest silne lobby myśliwskie – to bzdura, ale pasuje do tezy.

Wprowadzenie pełnej ochrony wilka na Słowacji to zdaniem dziennikarza „Gazety” przełomowa i odważna decyzja. „Porównując to do Polski, tak jakby u nas minister (kiedyś ochrony) środowiska z okazji Dnia Ziemi np. zdjął z listy zwierząt łownych ptaki, albo objął całą Puszczę Białowieską, projektowany Turnicki Park i kawał Bieszczadów ochroną w ramach parku narodowego. Mam nadzieję, że kiedyś się doczekamy takiego ministra.”

Czytać ze zrozumieniem

Moim zdaniem Adam Wajrak w swoim ostatnim akapicie zdradza nam większość planów o jakich marzą ekofaszyści. Kiedy dojdą do władzy to dodatkowo wprowadzą wysoki podatek od mięsa, całkowicie zakażą polowania i wycinania drzew. Cała Polska będzie jednym wielkim Parkiem Narodowym, po którym wycieczki będzie oprowadzał nasz „ulubiony” dziennikarz.

Ministrem „ochrony środowiska” zostanie Sylwia Spurek lub Jaś Kapela, który pewnie na drugi dzień zakaże wchodzenia do lasu, żeby nikt nie płoszył biednych zestresowanych zwierzątek. Wszystkich łamiących to prawo spotka najwyższa z możliwych kar – być może karny obóz pracy.

Bez wątpienia będzie zakaz używania samochodów i samolotów. Jeździć będziemy środkami komunikacji zbiorowej i przysługiwać nam będzie jedno małe mieszkanie. Brzmi jak nierealna bajka?

Nie! To w czystej formie narodowy socjalizm jaki zafundował Europie Adolf Hitler, a teraz kuchennymi drzwiami wprowadzają go kolejny raz wojujący weganie. Sieją mowę nienawiści, znieważają i grożą śmiercią myśliwym, którzy mają czelność mordować ich wspaniałe wilki. Dlatego jeśli ekofaszyści łamią prawo należy ich ścigać i zwalczać zanim wydarzy się tragedia!

PS

Prześlijcie link do tego felietonu Waszym znajomym. Tylko w ten sposób możemy otwierać oczy społeczeństwu i pokazywać ideologię jaką budują antyłowieckie organizacje.

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów