niedziela, 26 października, 2025
Strona głównasliderStygmatyzowanie myśliwych

Autor

Stygmatyzowanie myśliwych

Każdy wypadek na polowaniu będzie wykorzystywany przez organizacje antyłowieckie do namawiania polityków, aby złamali Konstytucję i wprowadzili badania okresowe dla myśliwych.

Reklama

Zgodnie z ustawą o broni i amunicji tylko osoby posiadające broń do ochrony życia i mienia mają obowiązek, co pięć lat przynieść na policję zaświadczenie o stanie zdrowia. Organizacje antyłowieckie oraz cześć polityków po ostatnim tragicznym wypadku wraca do tematu, ponieważ prezes NRŁ Marcin Możdżonek – udzielając wywiadów – nie potrafi jasno wyłożyć naszych argumentów.

Myśliwi nie boją się badań! Jeśli parlament zdecyduje, że okresowe badania mają przechodzić wszyscy użytkownicy broni, czyli oprócz nas również policjanci, żołnierze, sportowcy i kolekcjonerzy, to będziemy się badać. Jeśli jednak politycy zadecydują że należy badać tylko naszą grupę, to będzie próba stygmatyzacji i ewidentne złamanie Konstytucji.

„Zielony” Kaczyński

W 2018 roku to wojujący weganie namówili Jarosława Kaczyńskiego, aby łamiąc zasady poprawnej legislacji przy nowelizacji prawa łowieckiego dopisać w ustawie o broni i amunicji obowiązek okresowych badań lekarskich dla naszego środowiska.

Reklama

Przepis miał wejść w życie po pięciu latach, aby policja i lekarze mogli się przygotować do przebadania 130 tysięcy myśliwych w ciągu trzech miesięcy. W trakcie tego okresu parlamentarzyści „zjednoczonej prawicy” bezskutecznie namawiali prezesa do wycofania zapisu…

Dopiero pod koniec 2022 roku minister Edward Siarka zdołał przekonać wicepremiera Henryka Kowalczyka (ówczesnego ministra rolnictwa) oraz ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego, że dalej jest tylko kilkuset lekarzy – mających uprawnienia – i nie mają żadnej szansy przebadać wszystkich myśliwych w tak krótkim czasie. Policja byłaby zmuszona wszystkim, którzy nie dostarczą w wyznaczonym terminie stosownego zaświadczenia odebrać pozwolenie na broń. W konsekwencji nie miałby kto wykonywać odstrzału sanitarnego dzików, chronić upraw przed szkodami, a także wypłacać odszkodowań.

Reklama

Ten argument przekonał ministrów, którzy poszli do Jarosława Kaczyńskiego i go namówili do wyrzucenia z ustawy obowiązku okresowych badań – zanim wszedł w życie. Gdyby PiS tego nie zrobił, to mielibyśmy całkowity paraliż walki z afrykańskim pomorem świń oraz mocno rozgniewanych rolników, co miałby katastrofalny wpływ dla „zjednoczonej prawicy” podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Nie wiem, czy prezes został przekonany, ale obserwując spadek notowań swojego ugrupowania pewnie nie chciał ryzykować…

Przeciwnicy polowań kłamią

„Pracownia na rzecz wszystkich istot” w mediach społecznościowych rozprzestrzenia kłamstwa pisząc: „Dość już tragedii ludzi, którzy giną przez brak weryfikacji zdrowia myśliwych. Szczególnie że myśliwi stanowią obecnie jedyną spośród cywilnych grup, użytkujących broń palną powszechnie i w miejscach publicznych, która zwolniona jest z obowiązkowych, okresowych badań. Jest to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i samych myśliwych.”

Dwa zdania i dwa kłamstwa! Po pierwsze żaden wypadek, jaki miał miejsce w ciągu ostatniej dekady nie był spowodowany „brakiem weryfikacji zdrowia myśliwych” Wszystkie były wynikiem złamania zasad bezpiecznego posługiwania się bronią!

Po drugie! Weganie mają pełną świadomość, że kłamstwem jest twierdzenie, że tylko myśliwi nie podlegają badaniom. Poza osobami posiadającymi pozwolenie na broń bojową NIKT nie przechodzi okresowych badań lekarskich i psychologicznych. Dlatego tym razem w ich pokrętnej argumentacji pojawia się dopowiedzenie o cywilnych grupach, użytkujących broń palną w miejscach publicznych, aby nie ruszać policjantów, żołnierzy, sportowców i kolekcjonerów.

„Podrzynanie gardła” koalicji

Nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii, ale bacznie czytając wpisy naszych przeciwników dostrzegam w nich wielką dezaprobatę dla obecnej koalicji rządzącej. Weganie już wiedzą, że nie będzie żadnych „lasów społecznych”, myśliwi będą dalej strzelać do kaczek, a Park Narodowy „Dolnej Odry” pozostanie wielką niespełnioną obietnicą…

Czyżby w akcie zemsty chcieli „poderżnąć gardło” koalicji. Jeśli namówią obóz rządzący do takiej zmiany, to Prezydent Nawrocki może podłożyć nogę Donaldowi Tuskowi i podpisać ustawę, ponieważ tym razem nie dostaniemy pięciu lat okresu przejściowego – tylko pewnie kilka miesięcy – więc w roku wyborczym nie będziemy pilnować pól uprawnych, szacować szkód i wypłacać odszkodowań. To doskonały pomysł, aby cała wieś zagłosowała na „zjednoczoną prawicę”, która oczywiście obieca, że po dojściu do władzy wyrzuci badania z ustawy i przywróci normalność…

W pełni rozumiem, że dziennikarze, politycy oraz mieszkańcy miast mogą obawiać się myśliwych. Nigdy nas nie spotkali na swojej drodze, więc ze strachu wspierają pomysł wpisania do ustawy nakazu okresowych badań. Nie rozumiem ich, że nie widzą problemu w „nieprzebadanych” policjantach, których spotykamy codziennie, a mają bardzo stresującą pracę, noszą broń i mogą stosować środki przymusu bezpośredniego…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Przepis na zbiorówkę

Wszyscy wiemy, jak zorganizować polowanie zbiorowe, ale niekiedy nam nie wychodzi, dlatego zaprezentuję wszystkie elementy udanej zbiorówki.

Dziczyzna kluczem do akceptacji łow...

Popularność dziczyzny i akceptacja łowiectwa rośnie u naszych sąsiadów 70 % Niemców uważa mięso z dzików, jeleni i saren za smaczne i zdrowe.

Po francusku od XXV lat

Dźwięk Rogów Pszczyńskich słyszał chyba każdy myśliwy. A rogów francuskich? Tych od których wszystko się zaczęło? Na żywo myślę, że niewielu.

Złapać byka za rogi

W ramach budowania pozytywnego wizerunku myśliwych należy wdrożyć kilka projektów, których nie wymyśli żaden specjalista od promocji.

Nieodpowiedzialność i brak wyobraźn...

Temat obowiązkowego przystrzelania broni, jak na dłoni pokazuje, że sami sobie chcemy utrudnić życie, a nawet uniemożliwić polowanie.

Przystrzelanie w bałaganie

Nie ma głupszego przepisu, niż ten, który mówi o przystrzelaniu broni. Trudno uwierzyć, że czterech linijkach tekstu regulaminu polowań udało się pomieścić tyle niedomówień i herezji.