Smoła bukowa jest jednym z najstarszych środków wabiących stosowanych przez myśliwych. Charakteryzuje się dużą skutecznością, odpornością na deszcz i długim czasem działania po wyłożeniu w terenie. Ma intensywny zapach i „naprowadza” dziki na nęcisko.
Kupując taki „wabik” za kilkadziesiąt złotych nie bierzemy pod uwagę, że puszka ze smołą bukową może eksplodować w samochodzie. Niestety taką „przygodę” przeżył myśliwy w Szwecji. Teraz żąda od producenta 2500 koron odszkodowania.
Puszka została zakupiona w połowie sierpnia i kilka dni leżała w bagażniku. Samochodem na zakupy pojechała żona myśliwego. Kiedy otworzyła tylną klapę na parkingu nastąpił wybuch. Ludzie podbiegli do kobiety myśląc, że to atak terrorystyczny.
Producent nie poczuwa się do winy i tłumaczy „Nie wolno przechowywać puszek w sprayu latem w samochodzie. Takie ostrzeżenie widnieje na każdym produkcie, ponieważ temperatura w pojeździe może szybko przekroczyć 50 stopni Celsjusza.”
Problem polega jednak na tym, że w dniu, w którym wybuchła smoła bukowa, było tylko 15 stopni i padał deszcz! Myśliwy nie ma zamiaru odpuścić i rozważa zgłoszenie sprawy na policję.
Bez względu na zakończenie tego sporu warto pamiętać o tym zdarzeniu i nie wrzucać smoły bukowej luzem do bagażnika. No chyba, że ktoś bardzo lubi ten zapach…