Lampart ze snów – Zimbabwe

Ostre kolce gęstego buszu darły ubrania i raniły do krwi, gdy pędziliśmy jak oszalali w kierunku, z którego dochodziło podniecone ujadanie psów. Pośpiech był wskazany, bo wielki kot mógł w każdej chwili przedrzeć się przez złaję i nam umknąć.