Czwarty raz problem wilków była tematem, nad którym debatowała sejmowa komisja środowiska. Obrońcy wilków byli doskonale przygotowani, a myśliwi zostali popisowo „rozstrzelani”.
Od ponad 20 lat w parlamencie toczy się dyskusja wokół wilka. Opozycja atakuje rząd, który pokazuje różne dane mające udowodnić, że panuje nad sytuacją. Organizacje prozwierzęce bronią wilków, a rolnicy oraz władze samorządowe żądają interwencji państwa…
„Straszenie” wilkiem
Wczorajsze posiedzenie komisji środowiska było wyjątkowo słabym spektaklem. Zostało zwołane przez posłów „zjednoczonej prawicy”, a jedyną stroną społeczną krytykującą rząd w kwestii zarządzania wilkiem byli myśliwi.
Organizacje prozwierzęce doskonale wykorzystały posiedzenie, aby parlamentarzystom i społeczeństwu zaprezentować najnowszą swoją kampanię, która ośmiesza „straszenie” wilkiem.
Przez wiele lat Polski Związek Łowiecki NIE prezentował stanowiska w sprawie wilka, wychodząc z założenia, że to gatunek chroniony i nasze państwo stworzyło problem, który musi rozwiązać. Członkowie obecnego prezydium Naczelnej Rady Łowieckiej uczestniczą w posiedzeniach sejmowych komisji i zawsze zabierają głos…
Wizerunkowa porażka
Słuchając naszych przedstawicieli przypomniało mi się hasło mojego mechanika, które idealnie pasuje do działań Naczelnej Rady Łowieckiej: „Krzywo prosto, byle ostro!” To może się podobać myśliwym, którzy nie rozumieją świata polityki, ale jest całkowicie nieskuteczne i przyniesie fatalne skutki…
Słuszne postulaty jakie zaprezentował prezes NRŁ Marcin Możdżonek w połączeniu z retorycznymi pytaniami członka prezydium Rafała Ciszewskiego i zarzutami, które sformułował Paweł Budzyński ze związku zawodowego „Wspólna Sprawa” – rozjechała wice przewodnicząca komisji Magdalena Filiks (Platforma Obywatelska).
Jej zdaniem myśliwy po raz czwarty przyszli do Sejmu nie mając żadnych konkretnych propozycji legislacyjnych. Nie mamy danych tylko opowiadamy o naszych odczuciach, z którymi powinniśmy iść do psychologa. Zdaniem pani poseł chcemy sobie postrzelać do wilków i budujemy poczucie zagrożenia…
Jak dzieci we mgle
Byliśmy całkowicie nie przygotowani do tego starcia. Na posiedzeniu nie było rolników, przedstawicieli izb rolniczych, samorządowców i naukowców, którzy mają stosowną wiedzę, aby merytorycznie dyskutować z panią prezes „Stowarzyszenia dla natury wilk” Sabiną Pieróżek-Nowak.
Tym razem resort środowiska przygotował twarde dane, które starannie wyselekcjonował, aby udowodnić, że panuje nad sytuacją. Państwo wypłaca odszkodowania, których poziom wzrasta, ale jest to wynik inflacji, a Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w uzasadnionych przypadkach wydaje zgody na wyeliminowanie konfliktowych osobników. W zeszłym roku wnioskodawcy mogli odstrzelić 100 wilków, ale udało się im wyeliminować tylko 20 osobników…
Jedynym problem jaki dostrzega podsekretarz Dorożała to budowanie zagrożenia i straszenie społeczeństwa przez myśliwych. Moim zdaniem sami się wystawiliśmy na strzał i zostaliśmy popisowo „rozstrzelani”.
My nie tylko nie mamy strategii, ale nawet nie umiemy sformułować stanowiska i zaprezentować merytorycznych argumentów. Prezes Moźdźonek razem z kolegami publicznie się ośmieszył dając naszym przeciwnikom amunicję, którą skutecznie wykorzystają w swoich kampaniach antyłowieckich.