Największy Hubertus w Polsce organizuje Zarząd Okręgowy PZŁ w Kielcach z Marszałkiem Województwa Świętokrzyskiego.
Znajomi myśliwi wielokrotnie pytali, czy chcę zobaczyć największego w Polsce Hubertusa i zapraszali do Tokarni. Co roku, niezmiennie w pierwszą niedzielę października, na terenie Skansenu Wsi Świętokrzyskiej odbywa się Hubertus Świętokrzyski. W końcu pojechałem, a moje wrażenia przerosły oczekiwania.
Popularyzacja łowiectwa
Wydarzenie organizują Marszałek Województwa Świętokrzyskiego oraz Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Kielcach. Celem pikniku jest popularyzacja łowiectwa oraz prezentacja współpracy myśliwych z rolnikami.

Lokalizacja idealna, z zapleczem dużego parkingu, położona 20 kilometrów od Kielc, w zakolu Czarnej Nidy na obszarze 65 hektarów jest w stanie spełnić oczekiwania najbardziej wymagających gości. I nie można porównać tego miejsca z hubertusami odbywającymi się na boiskach sportowych, czy nawet w fosie Zamku w Malborku. Klimat skansenu jest nie do podrobienia!
Podczas Hubertusa pod namiotami i wiatami prezentowało się w tym roku 27 kół łowieckich okręgu. Odwiedzających częstowali pieczonymi dzikami oraz myśliwskimi wędlinami. Były też stoiska edukacyjne z konkursami dla dzieci, które prowadziły żony myśliwych…

Hubertusowi Świętokrzyskiemu towarzyszyła Wystawa Psów Myśliwskich, do której zgłoszonych zostało ponad 160 czworonogów. Piknik tradycyjnie rozpoczyna msza, po której następuje przemarsz pocztów sztandarowych z kościoła pod scenę.
Siedem tysięcy gości!
Na niedzielną imprezę można było wejść za darmo. Taki bonus czekał na każdego, kto wziął udział w akcji krwiodawstwa, przygotowanej przez OSP w Tokarni. Pozostali musieli wykupić bilet…
Jak podało biuro skansenu myśliwski piknik odwiedziło ponad siedem tysięcy gości!
Nie trzeba się długo zastanawiać, żeby zrozumieć, co stanowi o sukcesie Hubertusa Świętokrzyskiego. Szesnaście udanych pikników przez kolejne lata, to satysfakcja uczestników i zadowolenie gości. Na czele komitetu organizacyjnego od samego początku stoi łowczy okręgowy z Kielc – Jarosław Mikołajczyk – którego darzy powszechnym szacunkiem całe środowisko świętokrzyskich myśliwych.

Na koniec tradycyjnie „Vernyhora”
Na długo przed datą imprezy we wszystkich regionalnych mediach pojawiają się informacje o pikniku, co jest kluczowe dla uzyskania tak doskonałej frekwencji. Tutaj nie ma przeciwników łowiectwa. Nikt przed wejściem nie wystawia antyłowieckich transparentów. Hubertusy w Tokarni same się bronią, a każdy protest byłby w tym miejscu po prostu śmieszny…
Na zakończenie dnia, przy dźwiękach zespołu „Vernyhora” Sławomira Pawlikowskiego można było zatańczyć w folkowych rytmach zespołu grającemu muzykę etniczną opartą na rdzennych słowiańskich rytmach. Łowczy okręgowy Jarosław Mikołajczyk oprócz tego, że tradycyjnie pokazał jak się organizuje największy Hubertus w Polsce, to udowodnił również, że potrafi zatańczyć, a nawet zaśpiewać…

Wracając do domu już wiem, jak zaplanować kalendarz za rok, żeby w pierwszą niedzielę października przyszłego roku, odwiedzić Tokarnię…








