Nasze sklepy spożywcze świecą pustkami. Polacy z przyzwyczajenia wykupili cały zapas papieru toaletowego. W Stanach Zjednoczonych też są kolejki ale przed sklepami z bronią. Amerykanie mają świadomość, że w takich sytuacjach może dojść do zamieszek i wielkim problemem będzie ochrona życia i majątku.
Sklepy z bronią na swoich stronach internetowych przepraszają swoich klientów za niedogodności i niemożność przetestowania niektórych rodzajów broni przed zakupem. Media podały informację, że nastąpił wzrost sprzedaży broni, szczególnie amunicji o 360 procent.
Szef ochrony obywatelskiej hrabstwa Los Angeles, Alex Villanueva w swoim oświadczeniu ubolewa, że tysiące Amerykanów podjęło decyzję o zakupie broni, co jest wynikiem nieuzasadnionej paniki. Jego zdaniem służby są gotowe do obrony ludności i nie potrzebują pomocy.