W 2019 roku zostałem dyscyplinarnie zwolniony. Postawione zarzuty były absurdalne. Jest prawomocny wyrok!
W 2019 roku zostałem odwołany z funkcji prezesa spółki „Łowiec Polski” i redaktora naczelnego przez Alberta Kołodziejskiego, a następnie zwolniony dyscyplinarnie. Partyjni nominaci „zjednoczonej prawicy” postawili mi 12 zarzutów, które zdaniem Sądu były ABSURDALNE, a rozwiązanie stosunku pracy w tym szczególnym trybie nieuzasadnione!
W ciągu tych pięciu lat prawnicy reprezentujący Polski Związek Łowiecki oraz spółkę „Łowiec Polski” wykorzystali wszystkie kruczki prawne, aby przedłużać postępowanie, dlatego z wielką satysfakcją chciałbym poinformować, że w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej Sąd Okręgowy w Warszawie wydał prawomocny wyrok!
Nie miałem żadnych wątpliwości, że proces wygram, ponieważ wszystkie zarzuty były bezpodstawne. Do czasu zakończenia postępowania nie chciałem się publicznie wypowiadać i polemizować z publikacjami Zarządu Głównego PZŁ, których jedynym celem było zdyskredytowanie mojej osoby.
„Dziwny” zapis
Moim zdaniem prawdziwy powód mojego dyscyplinarnego zwolnienia był oczywisty i miał ścisły związek z zapisem, jaki się znalazł w ustawie łowieckiej. Pewnie nie wszyscy pamiętają, że w nowelizacji uchwalonej w 2018 roku przez „zjednoczoną prawicę” znalazł się jeden „dziwny” zapis.
Na jego podstawie Naczelna Rada Łowiecka miała opracować projekt Statutu PZŁ i przedłożyć go do uchwalenia Krajowemu Zjazdowi Delegatów w terminie TRZECH miesięcy od dnia jej wyboru. W przypadku gdyby się to nie stało…
Statut miał opracować, uchwalić i przedłożyć do zatwierdzenia ministrowi środowiska Zarząd Główny PZŁ, czyli organ powołany przez polityków „zjednoczonej prawicy”…
Krajowy Zjazd Delegatów
W ostatnich dniach 2018 roku Piotr Jenoch – ówczesny łowczy krajowy – zorientował się, że pomagam Naczelnej Radzie Łowieckiej. Ewidentnie stracił do mnie zaufanie. Pomimo, że współpracowaliśmy przez 20 lat zerwał wszelkie kontakty, a dokumenty przekazywał przez pracowników Zarządu Głównego PZŁ.
Uważałem, że moim obowiązkiem – jako etatowego pracownika Polskiego Związku Łowieckiego – była pomoc w zorganizowaniu Krajowego Zjazdu Delegatów. Razem z moimi Koleżankami i Kolegami z „Łowca Polskiego” przygotowaliśmy zjazd, na którym uchwalono Statut PZŁ. Tak się dziwnie złożyło, że wszystkie te osoby – prędzej lub później – zostały zwolnione…
Moim zdaniem Zarząd Główny PZŁ chciał samodzielnie napisać statut naszego związku i i prawdopodobnie maksymalnie ograniczyć kompetencje organu nadzorczego – co się na szczęście nie powiodło.
Naczelna Rada Łowiecka funkcjonowała i uchylała łamiące Statut PZŁ uchwały kolejnych komisarzy. Związek zdołał przetrwać ten trudny czas, dlatego chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim moim współpracownikom, że mieli odwagę stanąć po właściwej stronie!
Prawomocny wyrok
W 2019 roku mój następca na polecenie Alberta Kołodziejskiego złożył w prokuraturze pierwsze zawiadomienie o moim rzekomym działaniu na szkodę spółki „Łowiec Polski”, które zostało umorzone. Taki werdykt nie był po myśli komisarzy…
Po powołaniu Pawła Lisiaka na stanowisko łowczego krajowego likwidator spółki złożył kolejne doniesienie w tej samej sprawie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłuchała wszystkich pracowników oraz osoby, które ze mną współpracowały. W połowie 2023 roku postępowanie zostało umorzone!
Odbierałem te wszystkie działania, jako formę nękania i ciągłego upokarzania. Tym bardziej, że Paweł Lisiak w kuluarach na każdym spotkaniu opowiadał same kłamstwa na mój temat…
Takie postępowanie partyjnych nominatów Solidarnej Polski pozwalały każdemu na bezkarnie obrażanie mojej osoby. Ten czas się skończył. Prokuratura dogłębnie sprawdziła wszelkie „wątpliwości” nie znajdując podstaw do postawienia jakiegokolwiek zarzutu, a niezawisły sąd wydał prawomocny wyrok w sprawie bezprawności mojego odwołania!
Wszystkie moje decyzje, jako prezesa spółki „Łowiec Polski” były zgodne z prawem i nie nosiły znamion działania na szkodę Polskiego Związku Łowieckiego. Czas bezkarności osób, które na polecenie partyjnych komisarzy oczerniały moje dobre imię, dobiegł końca, a ci którzy podejmować będą kolejne próby zniesławienia, spotkają się ze mną w sądzie.