Jeszcze dziesięć lat temu leśnicy mieli pełną akceptację społeczną. Około 90 procent społeczeństwa darzyło ich pełnym szacunkiem. Dla Polaków „leśnik” był fachowcem, który profesjonalnie chronił nasze lasy!
W ciągu zaledwie ośmiu lat zrujnowano wizerunek Lasów Państwowych, na który pracowało kilka pokoleń leśników. To efekt upolitycznienia!
Takie samo ma zdanie były dyrektor Lasów Państwowych i minister Ochrony Środowiska Janusz Zaleski, który wprost mówi w wywiadzie dla „Gazety Leśnej”: „Moim zdaniem głównym powodem upadku wizerunku Lasów Państwowych jest to, że polityczni nominaci zawłaszczyli lasy i nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społecznym.”
Nowa rzeczywistość
W ostatnim dziesięcioleciu bardzo zwiększyła się społeczna świadomość w kwestii ochrony przyrody. We wszystkich mediach nieustannie toczy się dyskusja na temat: smogu, szkodliwych emisji, zielonej energii oraz ratowania klimatu…
Lasy Państwowe nie odnalazły się w nowej rzeczywistości. Decyzja o wycinaniu chorych drzew w Białowieży doprowadziła do ostrego konfliktu z „zielonymi” aktywistami. Twarde stanowisko stało się paliwem dla wszelkiej maści „obrońców” przyrody.
Z bezpartyjnych fachowców leśnicy stali się „rzeźnikami lasu”. Dzisiaj kojarzeni są wyłącznie z harvesterami i stosami wyciętych drzew…
Kampania wyborcza
Aktywiści po wygraniu „białowieskiej” bitwy dostali wiatr w żagle i skoncentrowali się na walce o „puszczę karpacką”. Protest nakręcił lokalne konflikty, których obecnie jest ponad 300 w skali kraju!
Blokady i nieustanne przepychanki pozwalają atakować leśników i zakłamywać rzeczywistość pokazując, że ich jedynym celem jest „dewastowanie” najcenniejszych siedlisk.
Lasy Państwowe mają środki na promocję. Niestety kierownictwo koncentruje się na kampanii wyborczej, a nie odbudowie wizerunku. Społeczne poparcie dla leśników topnieje w zastraszającym tempie…
Pododdziały baczność!
Media wyśmiewają nowy ceremoniał, który zakazuje leśnikom między innymi: ekstrawaganckich fryzur, ozdób, intensywnego makijażu, tatuaży, kolczyków i jaskrawych oprawek okularów…
Powrót do munduru z 1930 roku i dołożenie do niego butów, które wszystkim kojarzą sie z Ludowym Wojskiem Polskim jest ciekawą koncepcją. Szczególnie w połączeniu z generalskimi buławami, wężykami na czapkach, sznurami i kordelasami przy boku…
Wśród moich znajomych jest wielu leśników. Z wielką atencją podchodzą do munduru, ale nie chcą udawać wojska, a tym bardziej ponownie stać się służbą mundurową. Konsekwencją tego „transferu” może być przejście do budżetówki i szybka prywatyzacja lasów.
Nie wiem, kto jest autorem pomysłu, aby robić z inżynierów „kompanię reprezentacyjną”, a z pracowników „pododdziały”. Moim zdaniem leśnicy niebezpiecznie ocierają o granicę śmieszności, bo fałszująca orkiestra i chaotyczne machanie nogami nie stworzy z nich armii.