niedziela, 13 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościKłusownictwo wypalać żelazem

Autor

Kłusownictwo wypalać żelazem

Policjanci z Pobiedzisk (Wielkopolska) wspólnie ze strażą leśną z nadleśnictwa w Czerniejewie 12 lipca zatrzymali dwóch mężczyzn za kłusownictwo. Zajmowali się przestępczym procederem od dłuższego czasu.

Reklama

Śledztwo rozpoczęło się w kwietniu od otrzymania pierwszych sygnałów. Na terenie gminy Pobiedziska były znajdywane skóry i patrochy dzików, co niezbicie świadczyło o kłusownictwie, ponieważ w obecnej sytuacji myśliwi mają obowiązek ich utylizacji.

Działania operacyjne

Policja nawiązała współpracę ze strażą leśną, która odkryła w lesie nielegalne nęcisko. Po trzech miesiącach pracy operacyjnej nastąpił przełom w sprawie. Materiał dowodowy, jaki zabrali policjanci był podstawą do wydania prokuratorskiego postanowienia o zatrzymaniu dwóch kłusowników.

Reklama

Mężczyźni kłusowali na tym terenie już od dłuższego czasu. Jeden z nich – 48-latek z Pobiedzisk – jest członkiem Polskiego Związku Łowieckiego (niestowarzyszonym). W trakcie przeszukania policjanci zabezpieczyli dwa sztucery i dubeltówkę, na które mężczyzna posiadał zezwolenie oraz wiatrówkę.

Oskarżeni posiadali również sprzęt termowizyjny i noktowizyjny, dzięki któremu mogli kłusować w nocy. Obydwaj usłyszeli zarzuty prowadzenia polowania bez wymaganego zezwolenia. Decyzją prokuratora zostali objęci policyjnym dozorem…

Reklama
Kłusownikiem okazał się myśliwy niestowarzyszony, który posiadał legalnie broń.

Zmienić prawo!

Już dziś możemy napisać, że członek Polskiego Związku Łowieckiego straci uprawnienia i pozwolenie na broń, ale nie trafi do więzienia. Dostanie pewnie wyrok w zawiasach, a po jego zatarciu będzie mógł ponownie zdać egzamin łowiecki albo… Wyrobić licencję sportową.

Obecne prawo tak naprawdę sprzyja kłusownikom. Kilka lub kilkanaście osób złapanych w ciągu roku na gorącym uczynku nie rozwiązuje problemu. Tym bardziej, że nie trafiają nigdy do więzienia ze względu na niską szkodliwość czynu. Tak liberalne prawo powoduje, że mamy coraz więcej kłusowników z bronią palną w naszych łowiskach.

Tymczasem takie osoby stwarzają śmiertelne zagrożenie nie tylko dla myśliwych. W Niemczech w tym roku dwóch kłusowników podczas rutynowej kontroli z zimną krwią zastrzeliło policjanta i policjantkę, która nie zdążyła sięgnąć po broń. Jej pistolet wciąż był w kaburze, kiedy ją znaleziono. Jej kolega zdołał opróżnić cały magazynek, po czym kłusownik dokonał egzekucji strzelając mu w tył głowy.

Nasze środowisko powinno się domagać, aby jak najszybciej zmienić prawo. Każdy kłusownik przyłapany na gorącym uczynku obligatoryjnie powinien podlegać wysokiej karze finansowej i konfiskacie całego sprzętu, czyli również samochodu, którym się porusza. Świadomość, że za skłusowanie zająca straci auto i będzie musiał zapłacić np. 200 tysięcy złotych zlikwiduje lub znacząco ograniczy takie przestępstwa!

Kłusownicy wśród myśliwych

Ta informacja powinna być dla ministra Edwarda Siarki wystarczającym argumentem, że ewentualny nakaz przyjmowania do koła myśliwych niestowarzyszonych byłby tragedią. Jeśli zostanie uchwalone takie prawo kłusownicy będą sobie sami wybierać koło, w którym będą „polować”.

Wszyscy – oprócz ministra – doskonale wiedzą, że przymusowe wcielanie do kół w dawnych czasach – miejscowych „rolników” – spowodowało, że dzisiaj w naszym gronie nie brakuje kłusowników. Udowodnienie takiego przestępstwa osobie z legitymacją PZŁ, który ma odstrzał w kieszeni – w praktyce bywa niemożliwe.

Dlatego koło łowieckie musi mieć prawo odmowy przyjęcia w swoje szeregi osób, co do których ma podejrzenie, że kłusują. Nie mniejszym problemem są osoby, które kłusują i są członkami koła łowieckiego…

Moim zdaniem Statut PZŁ powinien umożliwiać Walnemu Zgromadzeniu usuwanie myśliwych bez podania przyczyny, ponieważ w takich przypadkach, nie jesteśmy w stanie im tego udowodnić!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Wilki w parlamencie

Czwarty raz problem wilków była tematem, nad którym debatowała sejmowa komisja środowiska. Obrońcy wilków byli doskonale przygotowani, a myśliwi zostali popisowo „rozstrzelani”.

36 000 wypadków drogowych

W 2024 roku sarny i dziki były przyczyną ponad 36 000 wypadków drogowych, w których zginęło 8 osób, a 549 zostało rannych.

Trzy misie do zabicia

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wykonuje ruchy pozorne. Zezwolenie na zabicie konfliktowych osobników zostało obwarowane formalnościami, które uniemożliwiają eliminację niedźwiedzi.

Macron redukuje wilki

Prezydent Francji nie ma żadnych wątpliwości. „Należy uniemożliwić wilkom kolonizację obszarów, na których są pasterze.”

Niedźwiedź zabił włoskiego motocykl...

Omar Farang Zin 48-letni obywatel Włoch został zabity przez niedźwiedzia w Rumunii. Chciał zrobić sobie zdjęcie…

Myśliwy u lekarza

Prezydent Czech podpisał poprawkę do ustawy o broni palnej. Teraz lekarze będą musieli sprawdzać, czy ich pacjenci mają pozwolenie na broń....