Podsekretarz Dorożała kolejny raz kompromituje resort środowiska publikując żenujący film, którym udowadnia, że nie ma już nic do powiedzenia.
Do polityki trafiają osoby całkowicie przypadkowe. Wypływają na fali popularności jakieś partii i chcą wszystkim pokazać swoją kreatywność i błyskotliwość.
„Misiewicz” Hołowni
Efekt jest żałosny! Najczęściej nie mają wiedzy, więc z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej się kompromitują. Tak jest między innymi z Mikołajem Dorożałą, który mnie przypomina Bartłomieja Misiewicza (szefa gabinetu politycznego Antoniego Maciarewicza).
Tego typu osoby nie mają za grosz kultury osobistej, a po wejściu do polityki zwyczajnie im uderza woda sodowa do głowy. Zaczynają wierzyć w swoją wielkość i kompromitują rząd, czyli cały nasz kraj.
Skandalista Dorożała
Mikołaj Dorożała zostając wiceministrem wymyślił sobie, że jego wrogiem są myśliwi i leśnicy. Nie potrafi z nami dyskutować merytorycznie, więc robi z siebie komedianta.
Celem jego twórczości w mediach społecznościowych jest wywoływanie skandali. Pan Mikołaj ewidentnie czerpie chorą satysfakcję, kiedy myśliwi piszą inwektywy na jego temat, a zieloni aktywiści obrażają myśliwych.
Całkowity brak skuteczności
W polityce liczy się skuteczność, a Mikołaj Dorożala przez ponad półtora roku nie zrealizował żadnego pomysłu, ponieważ doprowadził do sytuacji, w której nikt z nim nie chce rozmawiać.
W trakcie ostatniego posiedzenia komisji środowiska – gdzie podsekretarz milczał – pani minister Hennig-Kloska potrafiła osiągnąć porozumienie. Jej pozytywna wypowiedź w TVN24 na temat nowelizacji ustawy łowieckiej, była dla środowiska myśliwych dużym zaskoczeniem.
Ten przykład dobitnie pokazuje, że nieskuteczny i nieustannie przeszkadzający pan Mikołaj powinien, jak najszybciej pożegnać się z Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Resort nie może robić dwóch kroków do przodu, a po tygodniu czterech do tyłu…