Paweł Lisiak w swoim ostatnim „liście” do myśliwych opublikowanym w „Łowcu Polskim” napisał: „Bardzo sobie cenię możliwość wysłuchania opinii i uwag na temat obecnej sytuacji łowiectwa bezpośrednio od członków naszego Zrzeszenia”.
Myślę, że ostatnie dwa dni były dla łowczego krajowego wyjątkowo cennym doświadczeniem. Czterdziestu dwóch członków rady przerwało swój wypoczynek i zdecydowało się przyjechać do Dąbrowy Tarnowskiej, aby bezpośrednio powiedzieć panu Lisiakowi, co myślą myśliwi o jego „sukcesach” oraz umiejętnościach „zarządzania” Polskim Związkiem Łowieckim.
Z relacji, jakie otrzymałem, wynika że nie było ani jednej pochwały. Rada zdecydowanie negatywnie ocenia wszystkie działania pana Lisiaka. Niestety, ostatnia nowelizacja ustawy łowieckiej zabrała NRŁ kompetencje wskazywania ministrowi kandydatów na łowczego, jak i składania opinii na temat jego odwołania.
Jako jedyna forma „dyscyplinowania” łowczego krajowego pozostała możliwość ustalania wysokości jego poborów i NRŁ skorzystała z tego uprawnienia. Wyznaczając zakres obowiązków, NRŁ przyznała łowczemu krajowemu wynagrodzenie w wysokości 5 tysięcy złotych brutto z możliwością przyznania kwartalnej premii.
Pan Lisiak właściwie odczytał intencje Naczelnej Rady Łowieckiej i w kuluarach miał powiedzieć, że czuje się upokorzony i złoży na ręce ministra swoją rezygnację. Wielu członków rady oraz myśliwych bardzo liczy na honorowe zachowanie Pawła Lisiaka. Zobaczymy, czy dotrzyma słowa!
TUTAJ relacja z wczorajszych obrad NRŁ, która zdecydowała o złożeniu doniesienia do prokuratury!