W dawnych czasach sezon na kury rozpoczynał się w sierpniu, co nie wpływało negatywnie na populację i stany kuropatw były imponujące. Szacuje się, że od 1980 roku zniknęło 90 procent kur!
Szacunki naszych kół łowieckich mówią o około 125 tysiącach par. Niemcy oceniają że ich populacja liczy jedynie 50 tysięcy. Najbardziej optymistyczne obliczenia mówią, że w całej Europie kuropatwy szarej pozostało tylko 2,7 miliona par lęgowych.
Sytuacja jest katastrofalna i dotyczy wszystkich gatunków, które występują w środowisku rolniczym. Kuropatwa jest doskonałym wskaźnikiem bioróżnorodności, dlatego staje się symbolem wielu projektów jakie realizują myśliwi w Europie.
W Niemczech rusza właśnie dwuletni program „Uratuj kuropatwę – promuj różnorodność!”. Realizować go będzie Federalna Agencja Ochrony Przyrody, a środki wyasygnuje Federalne Ministerstwo Środowiska. Rząd przeznaczył kwotę 775 tysięcy euro na stworzenie miejsc, gdzie kuropatwy będą miały: całoroczną osłonę, bezpieczne miejsca lęgowe i siedlisko bogate w owady do odchowu piskląt.
Środowisko rolnicze musi być bardziej różnorodne. Chcąc ratować kuropatwy, trznadle, czy skowronki człowiek nie może uprawiać na całym areale kukurydzy i rzepaku. Musimy pozostawić 20 procent gruntów dla przyrody i właściwe je zagospodarować sadząc żywopłoty i utrzymując wolne od chemii pasy kwiatowe.