Ponad 2500 mieszkańców wsi szło ramię w ramię, by bronić swoich tradycji. Francuskie władze zakazały kolejnych tradycyjnych polowań, co przelało czarę goryczy. Społeczność zamieszkująca wieś ma poczucie, że jest atakowana z każdej strony.
Demonstracja w Ardenach zakończyła się w pobliżu gigantycznego dzika, gdzie do myśliwych przemówił prezes Narodowej Federacji Myśliwych Willy Schraen: „Będziemy musieli zacieśnić nasze więzi. Myśliwi, rolnicy, wędkarze oraz wszyscy mieszkańcy wsi są atakowani przez ekoterrorystów. Ich ideologia zagraża naszemu stylowi życia. Miasto i wieś działają w ten sam sposób, ale decyzje dotyczące wsi zapadają w miastach. Dziś są atakowane tradycyjne polowania, jutro hodowcy zwierząt domowych. Kawałek po kawałku odcinają nasze prawa. Za rok zakażą nam noszenia broni… Jesteśmy osobami, którzy mają kałasznikowa i są gotowi do ataku” – ironicznie zakończył swoje przemówienie – cieszący się wielkim szacunkiem wśród myśliwych – prezes francuskiego związku.
Europejska i francuska polityka staje się coraz bardziej ciemnozielona, dlatego zdaniem prezesa Willego Schraena środowisko francuskiej wsi musi się zjednoczyć i pokazać siłę. „Wieś to nie geograficzny stan, ale stan umysłu, który trzeba będzie nieść jak sztandar, żeby nie zniknął pod jarzmem przemyślanej polityki naszych przeciwników.”
Myśliwi, ale również mieszkańcy francuskiej wsi coraz częściej dołączają do myśliwskich demonstracji, ponieważ mają dość wrzasków „przywódców”, którzy nigdy nie postawili tam stopy. Zwolennicy zrównania praw ludzi i zwierząt nie stanowią większości, ale są bardzo aktywni w sieciach społecznościowych zarówno we Francji jak i innych krajach Europy.
W Niemczech właśnie zarejestrowano Stowarzyszenie Ochrony Przyrody, które ma zjednoczyć przeciwników łowiectwa oraz polityków. Założyciele twierdzą, że ekosystemy są samowystarczalne i nie ma potrzeby polowania. Populacje zwierzyny nie wymykają się spod kontroli bez polowania, a niezbędne zadania regulacyjne mogą przejąć leśnicy.
Środowisko myśliwych we Francji długo „bulgotało”. Pomimo zapewnień Prezydenta Macrona myśliwi są atakowani, a rząd zakazuje kolejnych form polowania. Prezes francuskiego związku Willy Schraen cieszy się, że w Ardenach było 2500 tysiąca łowców, ale ma nadzieję, że na demonstracji w Paryżu będzie ich 100 razy więcej!