środa, 14 maja, 2025
Strona głównaPolowanieŻaby Dorożały

Autor

Żaby Dorożały

Obrońcy praw zwierząt zasiadający w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody wprowadzili w błąd podsekretarza Dorożałę i muszą zjadać „żaby”, które wyprodukował pan Mikołaj.

Skandalicznie nieskuteczny Mikołaj Dorożała kompromituje rząd Donalda Tuska. Po objęciu zaszczytnego stanowiska sugerowałem podsekretarzowi zapoznanie się ustawą łowiecką i rozporządzeniami wykonawczymi, które regulują polowanie. Po prawie dwóch latach urzędowania nie mam już wątpliwości – instruktor pilatesu nie umie czytać!

W zeszłym roku ogłosił, że wprowadza moratorium na odstrzał kaczek. Nie wiedział, że rozporządzenie dotyczące okresów polowań musi uzgodnić z ministerstwem rolnictwa…

Szybko zmienił koncepcję i postanowił wyrzucić kaczki, łyski, słonki i jarząbki z listy gatunków łownych, ale nikt mu nie powiedział, że musi je wpisać na listę gatunków chronionych, czyli zmienić inne rozporządzenie, które podpisuje razem z ministrem rolnictwa…

Reklama

Szach mat dla Dorożały

W teorii naukowcy zasiadający w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody mają doradzać ministrowi środowiska. Podsekretarz Dorożała do tego szacownego grona powołał aktywistów i obrońców praw zwierząt, dla których najważniejsze są wartości etyczne.

Przez rok członkowie PROP czytali podstawowe akty prawne. W końcu wydali kolejną opinię na temat zakazania polowania na siedem gatunków ptaków, w której przyznali rację ministerstwu rolnictwa. Dopiero teraz podpowiadają trenerowi pilatesu, że musi znowelizować rozporządzenie dotyczące gatunków chronionych oraz sugerują wycofanie się z chronienia kaczki krzyżówki…

Reklama

Zapowiedź Mikołaja Dorożały opublikowana we wrześniu 2024 roku o „dotrzymaniu słowa” i wykreśleniu siedmiu gatunków ptaków okazała się zwykłym KŁAMSTWEM. Podsekretarz chciał wyłącznie „przykryć” obniżenie statusu ochrony wilka w Unii Europejskiej, za którym głosowało nasze Ministerstwo Klimatu i Środowiska w Brukseli.

Czytają WildMen

W uzasadnieniu opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody jest bardzo ważny fragment, który pozwolę sobie zacytować „Wykreślenie z listy gatunków łownych i objęcie ochroną gatunkową głowienki, czernicy, cyraneczki, łyski, jarząbka oraz słonki jest zbieżne z postulatami i argumentacją Państwowej Rady Ochrony Przyrody (…). Poziom pozyskania łowieckiego tych gatunków ma długookresowy trend malejący, w niektórych przypadkach zbliża się do zera. Nie ma przyrodniczego ani ekonomicznego uzasadnienia do utrzymania polowań na te gatunki. W Polsce nie istnieje i nigdy nie miało miejsca rzeczywiste „gospodarowanie” populacjami tych gatunków „zgodnie z zasadami ekologii”, o którym mowa w art. 1 i 3 ustawy Prawa łowieckiego. Skierowane na ujęte w omawianym projekcie siedem łownych gatunków ptaków działania ochronne – gdy są prowadzone, mają charakter marginalny, a oddziaływanie najwyżej lokalne. Działań ochronnych podejmowanych w Polsce nie sposób porównywać np. z działaniami myśliwych w USA, gdzie jedna tylko organizacja łowiecka Ducks Unlimited w roku 2024 przeznaczyła na cele ochrony przyrody (głównie mokradeł) milion akrów (ponad 400 tys. hektarów – o 23% więcej, niż łączna powierzchnia wszystkich parków narodowych w Polsce). Nie można zaprzeczyć, że tam odbudowa i wzrost liczebności populacji kaczek odbywa się w znaczącej mierze dzięki staraniom myśliwych. Tymczasem w Polsce w swojej opinii na temat omawianych projektów PZŁ szczerze stwierdza, „polowanie na ptactwo ma przede wszystkim na celu wejście w posiadanie zdrowego, naturalnego mięsa o świetnych wartościach odżywczych”. Przy czym mowa jest o ok. 20–30 kg jarząbków, 50 kg słonek, 300 kg kuropatw, 700 kg głowienek w skali kraju rocznie. Łącznie, w odniesieniu do wszystkich siedmiu gatunków będących przedmiotem projektu oraz dodatkowo kuropatw, na przeciętnego Polaka przypada 1 gram upolowanego ptaka. Z tego ok. 90% stanowią krzyżówki (wyliczenia dotyczą całych okazów).”

Przeliczanie upolowanych ptaków na kilogramy mięsa jest totalną kompromitacją. Naukowcy zasiadający w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody powinni się podać do dymisji, bo wszyscy wiedzą, że w przypadku dziczyzny nie liczy się ilość tylko JAKOŚĆ!

Cieszy jednak, że aktywiści organizacji antyłowieckich czytają nasz portal, a PROP publicznie przyznaje, że myśliwi są bardzo ważnym elementem systemu ochrony przyrody. Martwi mnie, że członkowie rady cały czas nie potrafią wyciągnąć wniosków…

Brak wizji i strategii

Prawie 100 lat temu myśliwi w USA stworzyli system finansowania ochrony przyrody. Dlatego dzięki POLOWANIU na kaczki udało się uratować tereny wodno-błotne w Ameryce Północnej!

Trudno zrozumieć, że członkowie PROP – mający wiedzę o działaniach i sukcesach Ducks Unlimited – chcą zakazać polowania na ptaki nie mając żadnego innego pomysłu jak ochronić przyrodę w naszym kraju. Ośmieszają ministerstwo nie podając danych na temat liczebności kaczek, łysek, słonek, czy jarząbków w Polsce, czym potwierdzają, że realizują pomysły wegan, którzy chcą nam zakazać jedzenia mięsa.

Po siedmiu miesiącach wycofują się z śmiesznej, nielogicznej i szkodliwej dla gospodarki ochrony kaczki krzyżówki, bo mają świadomość, że próba włączenia tego gatunku do listy chronionych jest totalną kompromitacją Mikołaja Dorożały!

Siedlisko głupcze!

Osoby, które zajmują się ochroną przyrody w ministerstwie środowiska muszą w końcu zrozumieć, że polowanie nie ma żadnego znaczenia na liczebność kaczek, łysek, słonek, jarząbków, czy kuropatwy.

Pozostawienie tych gatunków pod opieką myśliwych daje im niewielką, ale szansę na przetrwanie. Zakazanie polowania – jest tak naprawdę podpisaniem wyroku śmierci!

Nikt się tymi gatunkami nie będzie zajmować – dokładnie tak jak skowronkiem, trznadlem, czajką, czy derkaczem. Nikt nie kiwnie palcem i nie wyda ani jednej złotówki. Nikt nie będzie się angażować w ochronę siedlisk, których to utrata jest głównym powodem regresu, jaki dzisiaj obserwujemy.

Osoby zasiadające w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody i politycy piastujący zaszczytne stanowiska w ministerstwie środowiska muszą w końcu przestać tracić czas na zwalczanie myśliwych i leśników, a skoncentrować swoją uwagę na budowie skutecznego systemu finansowania i pozwolić nam działać. Jeśli posłuchają Polskiego Związku Łowieckiego, to być może za 100 lat ich następcy będą mogli się pochwalić, że myśliwi uratowali sześć milionów hektarów najcenniejszych dla kaczek siedlisk!

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Gwiazdy na emeryturze

Ikona francuskiego kina Brigitte Bardot cały czas - jak wiele innych gwiazd na emeryturze - chce istnieć w mediach i walczy z myśliwymi.

Selekcja osobnicza do kosza

Niemiecka teoria, że dzięki „selekcjonowaniu” rogacze będą mieć coraz większe parostki jest utopią. Należy jak najszybciej zlikwidować zasady selekcji osobniczej!

Wszyscy myśliwi skazani

Organizacje antyłowieckie triumfują, a środowisko myśliwych nie może uwierzyć, że sąd skazał wszystkich uczestników polowania za zabicie niedźwiedzicy, która zaatakowała i ciągnęła do lasu swoją ofiarę.

Wartość hiszpańskiego łowiectwa

Łowiectwo w Hiszpanii generuje ponad 10 miliardów euro obrotu w skali roku i tworzy 199 000 miejsc pracy.

Zakłamywanie rzeczywistości

Przeciwnicy łowiectwa tocząc swoją ideologiczną wojenkę przekraczają granice śmieszności, co jest ewidentnym dowodem, że przegrywają na całej linii.

Zorganizowana grupa kłusowników

W największym procesie o kłusownictwo w Finlandii skazano 26 myśliwych.