Na Litwie 64-letni Elfaiz Ismailov, który pochodzi z Azerbejdżanu, ale od wielu lat jest rolnikiem w Kupiškach, nie po raz pierwszy zetknął się z wilkami. Jego gospodarstwo często nawiedzają. Tylko w tym roku stracił sześć owiec, jagnię i źrebię.
Po północy psy rolnika zaczęły głośno ujadać. Cała rodzina się obudziła. Gospodarz wyszedł na podwórko i wypuścił psy, które ruszyły w stronę pastwiska.
Wilk uciekając przed psami spotkał człowieka i zaatakował. Elfaiz zasłonił się lewą ręką, którą wilk ugryzł. W prawej trzymał nóż i dźgnął nim ważącego 40 kilogramów drapieżnika.
Zdarzenie zostało zgłoszone. To pierwszy przypadek pokonania wilka nożem na Litwie. Truchło zostało zabrane przez służby weterynaryjne, aby ustalić, czy był to wilk, czy hybryda.
W piątek 2 września w pobliżu ogródków działkowych przy ulicy Poznańskiej w Legnicy dzik zaatakował dziecko. 6-letni chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie. Agresywnego dzika szukają policjanci i strażnicy miejscy. Takich wiadomości będzie coraz więcej w mediach, ponieważ każde dzikie zwierzę może zaatakować.
Obrońcy zwierząt stanowczo się sprzeciwiają usuwania z miast nie tylko dzików, ale również lisów roznoszących między innymi wściekliznę. Wilk jest dla niech bóstwem. W zeszłym roku biegały już po przedmieściach Poznania. Zgoda na ich odstrzał wywołała medialną burzę.
Musi dojść do wielu tragedii, aby ludzie zrozumieli, że w miastach nie ma miejsca dla dzikich zwierząt – należy wszystkie eliminować. Jak długo jeszcze będziemy terroryzowani przez grupkę aktywistów?
Medialne akcje – jestem z dzikiem – jestem z łosiem – jestem z wilkiem – zwiększają zagrożenie i budują konflikt. Rachunek zapłacą zwierzęta. Duże drapieżniki – jak sama nazwa wskazuje mogą funkcjonować jedynie w dużych kompleksach leśnych, gdzie mogą polować na dzikie zwierzęta.