Dzisiaj sejmowa komisja środowiska dyskutowała na temat raportu, jaki przygotowała Najwyższa Izba Kontroli na temat szacowania szkód łowieckich. Obóz Zjednoczonej Prawicy „miesza” w ustawie uporczywie, ale bez sukcesu. Po kilku nieudanych nowelizacjach minister po raz kolejny przyznał, że stare rozwiązania są najlepsze.
Raport odnosi się do historycznej sytuacji, gdzie w procesie szacowania uczestniczyły gminy i sołtysi, więc wnioski NIK-u są mało istotne. Przewodnicząca komisji Urszula Pasławska (PSL) jak zwykle zadała najciekawsze pytania, ale minister Siarka nie wykazał zainteresowania i nie udzielił odpowiedzi.
Tymczasem przewodnicząca chciała poruszyć coraz większy problem szkód, jakie łosie dokonują w uprawach kukurydzy. Obecnie płacą za nie myśliwi, ponieważ nie sposób ich rozgraniczyć ze szkodami, jakich dokonują dziki i jelenie.
Malwersacje i ugody
Przygotowana do zadawania pytań była również pani Anita Sowińska – posłanka Lewicy. Nie wiem, kto jej doradza, ale tezy, jakie postawiła, świadczą, że tematyka odszkodowań łowieckich nie była dotychczas w jej zainteresowaniach. Zasugerowała, że myśliwi defraudują środki i sami sobie wypłacają odszkodowania. Potępiła również „ugody”, jakie zawieramy z rolnikami.
Posłankę zbulwersowała informacja, że ministerstwo rekomendowało taką formę zadośćuczynienia za szkody kołom łowieckim. Niestety nikt nie umiał wyjaśnić słabo zorientowanej posłance, że pismo ministerstwa powstało w momencie, kiedy gminy i sołtysi odmówili uczestniczenia w szacowaniu, a koła łowieckie nie mogły tego procesu przeprowadzić bez samorządowców. Jedynym sposobem było ominięcie ustawowej procedury – podpierając się „ugodą”.
Politycy jak zwykle skoncentrowali się na tematach najmniej istotnych. Głos zabrał również łowczy krajowy, ale moim zdaniem nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Pomijając, że na początek przywitał się z ministrem – który go powołuje – a zapomniał o parlamentarzystach.
Wiem, że dla większość odbiorców może uznać to za mało istotny „szczegół”, ale mnie to bulwersuje, ponieważ łowczy krajowy występuje w imieniu wszystkich myśliwych i powinien wiedzieć, że każdy Parlamentarzysta stoi w hierarchii znacznie wyżej od ministra!
Potrzebne rozwiązania
Błędy w zachowaniu można poprawić, nie rozumiem jednak, dlaczego w publicznych wystąpieniach etatowi pracownicy związku nie potrafią przedstawić faktów i konstruktywnych propozycji, które mogą prowadzić do pozytywnych zmian w prawie.
W trakcie dyskusji kilkukrotnie padał „zarzut”, że odszkodowania rosną, co w podtekście oznaczało, że myśliwi źle działają. Tymczasem nasi przedstawiciele nie potrafią wyjaśnić, że areał upraw cały czas się zwiększa, a do tego rosną ceny płodów rolnych, więc suma wypłaconych odszkodowań też rośnie!
Czy tego łowczy krajowy nie wie? Związek dysponuje wszystkimi danymi związanymi z odstrzałem i szkodami, którymi przy takiej okazji powinien parlamentarzystów zasypywać, ale również wychodzić z propozycjami zmian.
Łapać okazje
Jeśli posłowie „podrzucają” temat łosia – można zaproponować, aby Państwo przejmowało szacowanie i wypłatę odszkodowań za szkody spowodowane przez ten gatunek – dopłacając w takich przypadkach za dziki i jelenie. Tymczasem minister opowiada o pomyśle funduszu odszkodowawczego, na który naszego Państwa nigdy nie będzie stać!
Wysokość odszkodowania dla rolnika zawsze będzie za mała i myśliwym tego „problemu” nie trzeba tłumaczyć. Koła łowieckie tracą płynność i Państwo powinno nam pomóc. Sprawa jest zbyt ważna, żeby stać z boku i naśmiewać się z bezradności obecnych władz.
Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa. Szacowanie szkód łowieckich przez myśliwych jest najtańszym rozwiązaniem. Każda zmiana spowoduje niezadowolenie rolników i zwiększy konflikt. Rząd nie tylko może, ale już dawno powinien finansować zarówno zakup środków odstraszających oraz kampanię promującą dziczyznę!
Tego typu rozwiązania powinny wychodzić z Nowego Światu z solidną argumentacją – najwyraźniej jednak władze naszego związku zajęte są innymi pilnymi sprawami i takiej potrzeby nie widzą.
Link do relacji z posiedzenia sejmowej komisji