WildMen

Fot Shutterstock

Wilk i sroka

Myśliwi w całej Europie myślą, że wystarczy mieć rację i chęć eliminowania drapieżników. Niestety, bez odpowiedniego planu i spójnej strategii redukcja nie będzie zgodna dyrektywą siedliskową i ptasią.
Reklama

Wszyscy wiemy, że ochrona ptaków gniazdujących na ziemi wymaga redukcji liczebności ptaków krukowatych. Wiele badań naukowych potwierdza, że sójki, sroki i wrony odnajdują gniazda jarząbków, kuropatw, ale również derkacza, czajki i skowronka. Odbudowanie zagrożonych populacji, a w wielu miejscach ich uratowanie, wymaga konkretnych działań, ale…

Reklama

Nasze działania muszą być profesjonalne i przemyślane. Włoscy myśliwi chcieli przez cały rok eliminować krukowate i złożyli w tej sprawie zapytanie do Komisji Europejskiej, a konkretnie do pani komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius, która odpowiedziała bardzo konkretnie.

Komisja nie planuje obecnie publikowania ogólnych wytycznych dotyczących walki z oportunistycznymi drapieżnikami w celu ochrony ptaków gniazdujących na ziemi. Stwierdziła również, że podejście do ochrony przyrody, w tym presji na zagrożone gatunki, musi być bardziej holistyczne.

Reklama

Wprost wskazała, że przykładem takiego podejścia są projekty wielogatunkowe, w którym sporządzane są zalecenia mające na celu ograniczenie wpływu drapieżników na podstawie najlepszych dostępnych dowodów naukowych. Jednak zaznaczyła, że działania w zakresie zwalczania drapieżników, w tym warunki związane ze stosowaniem odstępstw, muszą być podejmowane zgodnie z wymogami dyrektywy.

Dla większości myśliwych to bełkot w czystej postaci, dlatego postanowiłem skreślić kilka zdań wyjaśnień.

Reklama

Strategia zabijania

Nie wystarczy przekonać ministra, że należy strzelać do sroki, bo to będzie pozytywnie oddziaływać na kuropatwy. W naszym przypadku Polski Związek Łowiecki musi razem z grupą naukowców opracować projekt dla konkretnego obszaru. Nie może w nim zabraknąć odpowiednio przeprowadzonej wielogatunkowej inwentaryzacji, odpowiednio zidentyfikowanych zagrożeń oraz adekwatnego do potrzeb katalogu działań, które odwrócą negatywne trendy. Jednym z takich „działań” może być również właściwie udokumentowany wniosek o redukcję krukowatych, ale nietrudno się domyślić, że nie może być to jedyne działanie!

Dopiero kilka udanych tego typu projektów, pozwalających na opracowane instrukcji dobrych praktyk, może stać się podstawą dla zmiany ogólnokrajowego prawa i wypracowania „powszechnej” redukcji drapieżników – ale i owa „powszechność” dotyczyć będzie obszarów, na których koła łowieckie przystąpią do wdrożenia kompleksowych rozwiązań.

Reklama

Wnioski opierające się na opowieściach z mchu i paproci nie mogą być potraktowane inaczej niż jako sprzeczne z prawem i wspomnianymi dyrektywami. Organizacje antyłowieckie w każdym takim przypadku występują do Komisji Europejskiej i skutecznie blokują wszelkie, nawet w teorii pozytywne elementy z niekompletnej układanki.

Dlatego właśnie państwa, które ograniczają presję na zwierzęta gospodarskie i łagodzą konflikt pomiędzy człowiekiem a dużymi drapieżnikami, nie legitymują się strategią zabijania, tylko strategią ochrony!

Podejście do wilka

Wiele krajów europejskich redukuje populację gatunków chronionych i mimo „płaczu” organizacji prozwierzęcych i antyłowieckich Komisja Europejska nie znajduje powodów ingerowania w te przepisy. W tym miejscu jednak muszę napisać, że taka redukcja oparta jest na rzetelnej inwentaryzacji prowadzonej przez naukowców, a cały proces odstrzału ściśle monitorowany jest przez organy państwa.

Dla przykładu podam wyniki najnowszego zimowego liczenia wilków w Szwecji, gdzie zinwentaryzowano 395 osobników tego gatunku. Informacje zostały ogłoszone przez Szwedzką Agencję Ochrony Środowiska.

Dane potwierdzają, że na terenie Szwecji bytuje 39 watah, z których 75 procent par będzie miało szczenięta. Na tej podstawie zostanie oszacowany stan populacji, jaki wystąpi jesienią 2021 roku oraz limit odstrzału na kolejny sezon.

Holistyczne podejście

Nieprzypadkowe użycie przez panią komisarz terminu „holistyczne podejście do ochrony przyrody” jest wynikiem badań naukowych i wymusza zmianę myślenia i działań europejskich organizacji myśliwskich. Jeśli chcemy dalej polować, musimy zbierać i przedstawiać wiarygodne dane.

Dążymy, aby mieć wysokie stany liczebności zwierzyny i doskonale rozumiemy, że nasza bierność doprowadzi do zniknięcia choćby wspomnianych kuropatw. Nie wolno nam jednak zapomnieć, że – aby uratować ten konkretny gatunek – musimy uleczyć cały organizm, jakim jest środowisko rolnicze.

Tak samo musimy pochodzić do innych gatunków, w tym wspomnianego wilka, ale również łosia czy teoretycznie mniej istotnych, choć przecież równie ważnych dla naszej przyrody i dla polskich myśliwych, słonek i jarząbków.

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów