WildMen

Fot. Shutterstock

intensywny odstrzał drapieżników

Wszystkie badania naukowe potwierdzają, że dla ochrony zwierzyny drobnej konieczna jest redukcja wszystkich drapieżników.
Reklama

Możliwość używania temo i noktowizji do redukcji drapieżników daje nam nowe możliwości dla aktywnej ochrony zwierzyny drobnej oraz gatunków chronionych. Brytyjscy naukowcy od wielu lat namawiają dzierżawców i zarządców terenów łowieckich, na których występują chronione gatunki ptaków – między innymi kuliki wielkie, czajki oraz siewki złote – do wzmożonej redukcji drapieżników, przede wszystkim krukowatych i ssaków drapieżnych.

Reklama

Jako podstawę wskazują wyniki badań jakie opublikowane zostały w czołowym czasopiśmie naukowym – przeglądzie ekologii stosowanej (Journal of Applied Ecology), czyli oficjalnym magazynie szacownego Brytyjskiego Towarzystwa Ekologicznego.

Celem badań realizowanych przez wiodącą badawczą fundację Game & Wildlife Conservation Trust (GWCT) było zbadanie wpływu intensywnej redukcji drapieżników na sukces lęgowy zagrożonych gatunków bekasowatych i siewkowatych.

Reklama

Projekt badawczy oparty na eksperymencie przeprowadzonym na kilku użytkowanych łowiecko wrzosowiskach północnej Anglii jest jednym z najdłużej prowadzonych badań tego typu, jakie kiedykolwiek zostały podjęte. Szczególnie istotne – zdaniem naukowców – są wyniki oraz wnioski, które można odnieść do wszystkich obszarów specjalnej ochrony ptaków w ramach sieci Natura 2000.

Program redukcji

Eksperyment przeprowadzony został na terenie czterech wybranych łowisk, na których stwierdzono obecność stosunkowo licznej populacji: kulika wielkiego, czajki i siewki złotej, czyli znajdujących się w regresie gatunków chronionych. W projekt zaangażowali się rolnicy, a także dzierżawcy i zarządcy łowisk.

Reklama

Podstawowe wnioski płynące ze zgromadzonych danych wskazują jednoznacznie, że sukces lęgowy kulików, czajek i siewek uległ znaczącej poprawie dzięki intensywnej redukcji liczebności drapieżników. Dane wykazują, że monitorowane gatunki ptaków miały prawie czterokrotnie większe szanse na wyprowadzenie młodych na terenach objętych programem niż w łowiskach kontrolnych, gdzie redukcja liczebności drapieżników nie była prowadzona.

Liczebność przystępujących do lęgów ptaków zwiększała się również po zakończeniu eksperymentu. Oznacza to, że wzrost liczebności ptaków gniazdujących na tych terenach ma bezpośredni związek z prowadzonym tam programem redukcji liczebności drapieżników i wypalaniem wrzosowisk.

Reklama

Żadne inne prowadzone programy nie były w stanie doprowadzić do zwiększenia liczebności ptaków chronionych. Potwierdza to obserwowany w późniejszych latach postępujący spadek liczebności populacji i liczby ptaków przystępujących do lęgów na terenach, gdzie nie redukowano drapieżników.

Cztery łowiska

Do przeprowadzenia eksperymentu wyznaczono cztery oddzielone od siebie obszary, których granice wyznaczone zostały w oparciu o naturalne ukształtowanie terenu i istniejące bariery utworzone przez działalność ludzką. Były to tereny o powierzchni od 930 do 1440 ha. Do celów porównawczych dla każdego z nich opracowano odmienny scenariusz eksperymentu.

W obszarze Ray Demesne wprowadzono całoroczną redukcję liczebności drapieżników przez osiem kolejnych lat, obszar Emblehope pozostawiono bez redukcji, w obszarze Otterburn wprowadzono program intensywnej redukcji przez pierwsze cztery lata, a w Bellshiel wprowadzono intensywną redukcję w ostatnich czterech latach eksperymentu.

Badania po raz pierwszy niezbicie wykazały, że wzmożona redukcja drapieżników, głównie lisów i krukowatych, prawie czterokrotnie zwiększyła sukces lęgowy kulików, czajek i siewek. Płynące z badań wnioski pozwalają zastosować wypracowane metody we wszystkich programach ochrony ptasich siedlisk. Jak wyjaśnia dr Stephen Tapper, pełniący w fundacji funkcję szefa komunikacji:

– Jeśli chcemy odwrócić spadek liczebności populacji niektórych gatunków ptaków, musimy zrobić więcej niż jedynie poprawić jakość środowiska. Żadne programy rolnośrodowiskowe stosowane bez kontroli liczebności drapieżników nie mają szans na przywrócenie dawnej liczebności ptaków chronionych ani na jakąkolwiek istotną poprawę ich sytuacji. Sto lat temu lisy i wrony były rzadkością – dziś stały się pospolite i spotykane są praktycznie wszędzie. Nie może być mowy o zachowaniu chronionych gatunków ptaków bez znaczącej redukcji liczebności niektórych drapieżników.

Niepodważalne dane

Liczby mówią same za siebie. Na Wyspach Brytyjskich liczebność lisów szacuje się na około 240 000, a wron na 1 580 000. Badania potwierdzają, że tak liczna populacja nie może pozostawać obojętna na większość gatunków zagrożonych wyginięciem. Doktor Kathy Fletcher, która kierowała projektem badawczym, wyjaśnia:

– Dzierżawcy łowisk i pracujący dla nich strażnicy redukują drapieżniki, co jest warunkiem sukcesu lęgowego dla pardw. Nasze badania pokazują jednak, że ich działalność wspiera również inne gatunki, takie jak czajki, kuliki i siewki. W naszych badaniach wykluczyliśmy wpływ jakichkolwiek innych działań związanych z ochroną wrzosowisk. Jesteśmy pewni, że wyłącznym powodem odnotowanych sukcesów lęgowych ptaków chronionych jest intensywna redukcja drapieżników.

Badania udowodniły, że monitorowane gatunki ptaków miały prawie czterokrotnie większe szanse na wyprowadzenie lęgów.

Przebieg badania zaplanowany został w najdrobniejszych szczegółach. Projekt realizowany był przez dwa oddzielne zespoły terenowe. Pierwszy składał się z dwóch strażników, którzy codziennie patrolowali powierzony obszar i redukowali drapieżniki. W drugim byli doświadczeni naukowcy i dodatkowo czterech sezonowych pracowników, zatrudnianych od wiosny do lata do prowadzenia inwentaryzacji. Gromadzone dane były weryfikowane przez niezależną komisję naukową.

Plan roczny obejmował redukcję drapieżników i był prowadzony poprzez odłowów oraz odstrzał na dwóch obszarach. Redukowano głównie wrony, lisy i gronostaje w oraz łasice i sroki. Wymienione gatunki polują na osobniki dorosłe oraz pisklaki kulika, czajki, siewki, kuropatwy, pardwy, albo niszczą gniazda w okresie lęgowym.

JEDEN lis potrafi wyeliminować 80 procent gniazd kuropatw na obszarze 400 hektarów i wyłapać 60 procent młodych zajęcy!

Podstawowym celem redukcji było doprowadzenie do możliwie najmniejszej liczebności drapieżników na tych terenach, szczególnie w okresie lęgowym. Wszystkie wymienione gatunki drapieżników znajdują się na brytyjskiej liście gatunków łownych, a redukcja ich liczebności może być prowadzona bez potrzeby uzyskania jakichkolwiek dodatkowych zezwoleń. Nie ubiegano się o żadne dodatkowe specjalne zezwolenia na odstrzał bądź odłów gatunków chronionych. Tym samym działania podjęte w ramach programu polegały wyłącznie na radykalnej intensyfikacji odstrzału tych gatunków.

Badania i inwentaryzacje

Zespoły badawcze koncentrowały się na monitoringu i inwentaryzacji wybranych gatunków w ramach zdefiniowanych wcześniej grup. Grupa pierwsza objęła gatunki łowne – pardwę szkocką, cietrzewia i kuropatwę szarą. Grupa druga objęła wybrane gatunki ptaków z rzędu siewkowych – kszyka, kulika wielkiego, siewkę złotą i czajkę. W grupie trzeciej znalazły się pospolite ptaki śpiewające – świergotek łąkowy i skowronek polny. I wreszcie w grupie czwartej znalazły się drapieżniki – wrona czarna, lis, gronostaj i łasica, a także chronione gatunki ptaków drapieżnych.

Jak twierdzi dr Adam Smith, kierujący fundacją w Szkocji:
– Wyniki badań jednoznacznie wskazują przyczyny spadku ptaków gniazdujących na ziemi. Bezpośredni wniosek płynący z tych badań wskazuje na konieczność rozszerzenia redukcji liczebności drapieżników w całej Szkocji.

Krukowate, głównie wrony i sroki, chwytane i zabijane są z wykorzystaniem specjalnych przenośnych klatek. Efektywność tych odłowów znacząco wzrasta, gdy w środku umieszczane są bałwanki usypiające wrodzoną czujność tych drapieżników. Przy każdej nadarzającej się okazji wrony odstrzeliwane są zarówno z broni śrutowej, jak i kulowej.

Brytyjczycy są pewni, że powodem sukcesów lęgowych ptaków chronionych jest intensywna redukcja drapieżników w tym sroki.

Lisy stanowią poważne zagrożenie dla ptactwa w ciągu całego roku. Obecność tego nocnego drapieżnika jest zazwyczaj niedostrzegalna, a migrujące osobniki mogą pojawić się w łowisku w dowolnym czasie. Odstrzał z broni kulowej prowadzony jest nocą przy użyciu sztucznego światła. Jest to najbardziej sprawdzona i najczęściej stosowana metoda kontroli liczebności tego gatunku wszędzie tam, gdzie pozwalają na to warunki terenowe oraz szata roślinna. W trudniejszych warunkach stosowane są specjalne pułapki.

Łasicowate, przede wszystkim kuny, niszczą gniazda i polują na dorosłe osobniki, dlatego ich obecność stanowi ogromne zagrożenie. Podobnie łasice – zainteresowane głównie gryzoniami – nie przepuszczą okazji schwytania gniazdujących na ziemi ptaków, a ich podstawową ofiarą stają się pisklęta ptaków. Odłów łasicowatych prowadzony jest niemal wyłącznie za pomocą specjalnych pułapek stawianych w tunelach i sztucznych norach na terenie całego łowiska.

Twarde dowody

W naszym kraju możemy z tego grona redukować tylko lisy i kuny. To z pewnością osłabia efekty, ale brytyjskie badania nie są żadnym dowodem, dla miłośników wron i srok, ale również polityków, którzy zgodnie z europejskim prawem mogą krukowate wpisać na listę gatunków łownych.

Koła łowieckie wpuszczają wolierowe ptaki, które nie mają żadnych szans na przeżycie i zostaną zjedzone przez lisy. Tym sposobem zwiększamy jedynie presję na dziką populację. Takie działania niestety przynoszą same negatywne efekty… Badania udowodniły, że zasiedlanie powinno być ostatnią „deską ratunku” np. w łowiskach gdzie nie występują już kuropatwy…

Przed nami wiosna, to najważniejszy czas na redukcję drapieżników, ponieważ przynosi wymierne efekty w postaci sukcesu lęgowego. Jeśli macie choć kila par kuropatw i widzicie na oziminach zające redukujcie lisy – wszelkimi dostępnymi metodami!

Żadne programy rolnośrodowiskowe bez kontroli liczebności drapieżników nie przywrócą dawnej liczebności ptaków chronionych!
Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów